Style nauki, czyli parę słów o upierdliwym micie

By Bartek Czekała | Nauka i przyswajanie wiedzy

Zapomnij o stylach uczenia się

Przekonanie, że każda osoba posiada swój indywidualny styl uczenia się, jest tak samo przestarzałe, jak i z naukowego punktu widzenia nieprawdziwe. A mimo to istnieją ludzie, którzy w to wierzą. Bardziej przerażające jest jednak to, że większość nauczycieli i dydaktyków wciąż rozpowszechnia tę teorię!

Jednak wrócę do początku, bo wyprzedziłem trochę temat, o którym chciałem Wam napisać.


Style nauki — o co w nich chodzi?


Wyżej wspomniane podejście do nauki kładzie nacisk na fakt, że każda osoba postrzega i przetwarza informacje w różny sposób. Teorie dotyczące stylów uczenia się sugerują, że to, ile dana osoba jest w stanie się nauczyć, ma więcej wspólnego z tym, czy ich doświadczenia edukacyjne są ukierunkowane na ich konkretny styl nauki, niż tym czy są ‘inteligentni’, czy też nie.

Koncepcja różnych stylów nauki bierze swój początek od klasyfikacji typów psychologicznych. Teorie te są oparte na badaniach wykazujących, że w wyniku dziedziczenia, sposobu wychowania i aktualnych wymagań środowiskowych, różne jednostki mają tendencję zarówno do postrzegania jak i przetwarzania informacji w odmienny sposób.


Style nauki i ich klasyfikacja


Poszczególne style nauki generalnie klasyfikuje się jako:
Wizualne (przestrzenne)

Preferujesz wykorzystywanie zdjęć, obrazów i postrzegania przestrzennego.

Słuchowe (słuchowo-muzyczne)

Wolisz korzystać z dźwięków i muzyki.

Werbalne (językowe)

Preferujesz używanie słów, zarówno w mowie jak i w piśmie.

Fizyczne (kinestetyczne)

Wolisz używać swojego ciała, gestów i zmysłu dotyku.

Logiczne (matematyczne)

Wolisz używać logiki, rozumowania i systemów.

Społeczne (interpersonalne)

Wolisz uczyć się w grupach, lub z innymi ludźmi.

Indywidualne (personalne)

Wolisz pracować sam i korzystać z materiałów i metod do samokształcenia.

Bądźmy ze sobą szczerzy. Kiedy na nią patrzysz, czyż powyższa klasyfikacja nie wydaje Ci się logiczna i przekonywająca?

Czyż każdy z nas nie jest wyjątkowy? Oczywiście, że tak. Zatem to naturalne, że znajdujemy odzwierciedlenie tego faktu w sposobie, w jaki się uczymy. Niestety, pierwsze wrażenie nie znajduje potwierdzenia we wnioskach żadnych badań naukowych.


Czemu style uczenia się nie istnieją 


Czemu style uczenia się nie istnieją


Poniżej znajdziesz świetny fragment z meta-analizy z 2008 roku o nazwie "Style Uczenia się: Koncepcje i Dowody" (Learning Styles: Concepts and Evidence).

W celu zademonstrowania, że optymalna nauka wymaga, by uczniowie otrzymali instrukcje dostosowane do ich domniemanych stylów nauki, eksperyment musi ujawnić szczególny typ interakcji pomiędzy stylem nauki a metodą instruktażową: Uczniowie posiadający jeden styl uczenia się osiągają najlepszy wynik w nauce, gdy otrzymują metodę instruktażową różniącą się od metody instruktażowej dającej najlepszy wynik dla uczniów z innym stylem uczenia się. Innymi słowy, metoda instruktażowa, która okazuje się najskuteczniejsza dla uczniów z jednym stylem uczenia się, nie jest najbardziej efektywną metodą dla uczniów z innym stylem nauki.

Nasz przegląd literatury ujawnił wiele dowodów na to, że dzieci i dorośli, kiedy zostaną o to zapytani, będą wyrażać preferencje dotyczące sposobu, w jaki chcą by informacje zostały im przedstawiane. Istnieje również pełno dowodów na to, że ludzie różnią się stopniem, w jakim wykazują pewne dość specyficzne predyspozycje, co do różnych sposobów myślenia i przetwarzania rozmaitych typów informacji.

Nie znaleźliśmy jednak praktycznie żadnych dowodów na wspomniany wyżej wzorzec interakcji, który uznano za warunek wstępny do walidacji edukacyjnych zastosowań dla stylów uczenia się.

Chociaż literatura na temat stylów uczenia się jest obszerna, bardzo niewiele badań wykorzystało eksperymentalną metodologię zdolną do przetestowania zasadności stosowania stylów uczenia się w edukacji. Co więcej, spośród tych, w których zastosowano odpowiednią metodologię, kilka zakończyło się wynikiem, który jest całkowicie sprzeczny z popularną hipotezą zależności.

W związku z powyższym dochodzimy do wniosku, że w chwili obecnej, nie ma wystarczającej podstawy dowodowej uzasadniającej włączenie testów na style uczenia się do ogólnej praktyki edukacyjnej. Zatem ograniczone zasoby edukacyjne lepiej byłoby przeznaczyć na wdrożenie innych technik edukacyjnych, które posiadają solidne podstawy naukowe, a których liczba jest coraz większa. Biorąc pod uwagę brak poprawnych metodologicznie badań nad stylami uczenia się, błędem byłoby wyciągnięcie wniosku, że wszystkie możliwe wersje stylów uczenia się zostały przetestowane i uznano je za wybrakowane; po prostu wiele z nich nie zostało wcale przetestowanych.


Oderwanie badań naukowych od programów nauczania w szkolnictwie


Może wydawać się to śmieszne, kiedy o tym pomyślimy. Istnieją dosłownie setki obszernych badań, które pokazują, że style uczenia się to stek bzdur, mimo to wspomniana idea wciąż funkcjonuje.

Ponieśliśmy “całkowitą porażkę przy próbach odnalezienia dowodów na to, że ocena stylów uczenia się poszczególnych dzieci i dopasowanie metod instruktażowych ma jakikolwiek wpływ na ich naukę.” (Stahl, 2002).

Problem polega na tym, że uczniowie, zwłaszcza Ci młodsi, mogą nie być w stanie sami poprawnie ocenić sposobu, w jaki się uczą. Szczególnie uczniowie mający trudności z nauką preferują wszystko to, co jest łatwe i wygodne; prawdziwa nauka jest ciężka i niekomfortowa.

Tak, ludzie są różni, i dobrą praktyką jest rozpoznawanie i uwzględnianie indywidualnych różnic. Dobrą praktyką jest również prezentowanie informacji na różne sposoby, oddziałujące na więcej niż jeden zmysł, ale nie jest mądrym rozwiązaniem kategoryzowanie uczniów, i zalecanie metod opierających się tylko i wyłącznie na testach o wątpliwych właściwościach technicznych. Idea stylów uczenia się jest atrakcyjna, lecz krytyczna analiza tego podejścia, powinna wywołać sceptycyzm u dydaktyków. (Snyder 1990)



Według raportów autorstwa Coffield i in. (2004), wiele modeli stylów uczenia się, popularnych wśród praktyków, nie spełnia standardów akademickich. Oto badanie z maja 2019, opublikowane przez American Psychology Association:

Wiele osób, w tym dydaktyków, wierzy, że style uczenia się są przypisane do nas od dnia urodzin i wpływają zarówno na sukces akademicki jak i zawodowy, mimo że nie istnieje żaden naukowy dowód, by wesprzeć ten popularny mit”.

Jeśli miałbym wymienić jedną rzecz, która jest prawdziwa w tym całym koncepcie, to brzmi ona następująco: Wszyscy posiadamy swoje preferencje co do sposobu uczenia się. Mogą one sprawić, że proces nauki będzie dla nas przyjemniejszy, ale to nie znaczy, że są one bardziej efektywne.

Prawda jest taka, że proces skutecznego przyswajania wiedzy, wygląda mniej więcej tak samo dla większości ludzi.


Style nauki — podsumowanie


Jedno z najbardziej znienawidzonych przeze mnie zjawisk, to ukrywanie głupot pod płaszczykiem nauki. Naukowe określenia brzmią dumnie i z miejsca budzą zaufanie. Jeśli nie daj Boże, brzmią one jeszcze intuicyjnie poprawnie, jest niemal pewnie, że z miejsca je zaakceptujemy. 

Dokładnie z takim rodzajem ładnie opakowanego kłamstwa mamy do czynienia w przypadku stylów nauczania/nauki. Jest to naukowy bełkot ubrany w trzyczęściowy garnitur i melonik. Mimo że hipoteza ta nigdy nie została udowodniona, ma się doprawdy świetnie.

Jak tylko słyszę, że „nie mogę uczyć się w ten, czy inny sposób, bo jestem kinestetykiem", to mam ochotę kinestetycznie schlastać takiego delikwenta martwym susłem po plecach.

Owszem, są sytuacje, w których dany „styl” nauki jest preferowany w zależności od umiejętności, jaką chcemy nabyć (np. gra w tenisa). Nie mylmy jednak tego z dowodem na to, że style nauki istnieją.


Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to ze nauczyciele, którzy powinni stać na straży edukacji są głównymi propagatorami tej bzdury. Jeśli nie jest to sygnał ostrzegawczy, żeby częściej kwestionować „oczywistości”, jakie często nam się wmawia z pełnym przekonaniem, to nie wiem, co nim jest.

  • Nie istnieją praktycznie żadne dowody na potwierdzenie teorii o stylach uczenia się.
  • Proces skutecznego zdobywania wiedzy wygląda mniej więcej tak samo dla większości osób.
  • Każdy z nas ma jednak preferencje co do sposobu nauki, które mogą uczynić cały proces przyjemniejszym.

Poczytaj również o innych popularnych mitach:


SKOŃCZYŁEŚ (-AŚ) CZYTAĆ? CZAS NA NAUKĘ!


Czytanie artykułów online to świetny sposób na poszerzenie wiedzy. Smutne jest jednak to, że po zaledwie 1 dniu od ich przeczytania zapominamy większość napotkanych informacji.

Moją misją jest zmienić ten stan rzeczy. Stworzyłem 8 fiszek, aby ułatwić Ci przyswojenie informacji z tego artykułu. Wystarczy pobrać program ANKI i voila — możesz zacząć naukę!


  • Aleksandra pisze:

    Świetny artykuł. Ile ja się ciekawych rzeczy dowiem dzięki Tobie. Liczę, ze kiedys napiszesz książkę. Tematyka bloga jest bardzo interesujące, wiec chętnie poczytalabym coś w mniej okrojonej wersji na temat nauki, naukowych mitów dotyczących uczenia się, o językach itd. Cokolwiek 😀 chociaż z bloga tez się cieszę, bo jednak doba ma tylko 24h.
    Pozdrawiam

  • Kinga pisze:

    Nie sposób kłócić się z wynikami badań mówiącymi, że nikt nie ma tak naprawdę przypisanego od urodzenia najlepszego stylu uczenia się. Ale nie ulega też wątpliwości, że mamy pewne preferencje i nie skreślałabym tego tak szybko. Dlaczego? Odniosę się tu do stwierdzenia z tego tekstu, z którym (przynajmniej w 1/3) się nie zgadzam: „Wszyscy posiadamy swoje preferencje co do sposobu uczenia się. Mogą one sprawić, że proces nauki będzie dla nas przyjemniejszy, ale to nie znaczy, że są one bardziej efektywne.” Czy na pewno efektywność wyraża się wyłącznie w jak najszybszym i najtrwalszym przyswojeniu informacji? Bo dla mnie wyrazem efektywności jest też możliwość i chęć powtarzania danej czynności przez dłuższy czas. Dlatego chociaż krótkoterminowo, w czasie jednej sesji uczenia się, preferencje co do stylu uczenia się mogą nie mieć znaczenia, to na dłuższą metę chętniej będziemy się uczyć robiąc to w sposób, jaki sprawia nam przyjemność. Jakie znaczenie ma, że spędzimy na uczeniu się czegoś pół godziny zamiast dziesięciu minut, jeśli te pół godziny będzie dla nas przyjemnie spędzonym czasem konta dziesięć minut cierpienia i marudzenia? I nie, prawdziwa nauka nie jest „ciężka i niekomfortowa” – takie podejście tworzy bardzo niezdrową relację z uczeniem się i nie wróży dobrze kontynuowaniu edukacji w dorosłym życiu. Zgadzam się, że style nauki najprawdopodobniej nie istnieją, ale nie zgadzam się, że preferencje co do sposobu uczenia się nie mają znaczenia.

    • Fragment jest mojego autorstwa i jest tam nie bez powodu – zgadzam sie, ze preferencje moga miec wplyw na nauke poprzez regulowanie motywacji.

      „Jeśli te pół godziny będzie dla nas przyjemnie spędzonym czasem konta dziesięć minut cierpienia i marudzenia”

      Ale tu mamy problem. Nawet 1 godzinna nieefektywnej nauki dziennie moza czlowieka doprowadzic absolutnie nikad po paru latach. Bog jeden wie, ilu takich klientow mialem. Temat zreszta jest omowiony szerzej w dalszej czesci kursu i moje podejscie brzmi tak – powazna, efektywna nauka dopoki starczy motywacji, a potem mozna skupic sie na rzeczach, ktore po prostu sa przyjemne.

      ” prawdziwa nauka nie jest „ciężka i niekomfortowa”

      Oczywiscie, ze jest. Aby znalezc podparcie w Twoim twierdzeniu musielismy spojrzec na wierchuszke ludzi w swojej dziedzinie – sportowcow, naukowcow, itd. Kazdy wywiad, kazda autobiografia pokazuje jedno – to ludzie, ktorzy pracuja koszmarnie ciezko i czesto nie ma w tym nic przyjemnego. To odroznia profesjonalistow od amatorow. Amatorzy probuja obchodzic na rozne sposobyciezka prace, racjonalizujac to na rozne sposoby. Profesjonalisci buduja systemy, nawyki i srodowisko, ktore sprawiaja, ze podejmowanie decyzji, rowniez tych ciezkich jest ulatwione, jak tylko sie da.

      ” takie podejście tworzy bardzo niezdrową relację z uczeniem się i nie wróży dobrze kontynuowaniu edukacji w dorosłym życiu.”

      Przepraszam, ale to kojarzy mi sie bardzo negatywne z calymi nowoczesnymi nurtami coachingowymi. Nie, to nie tworzy negatywnej relacji. Tworzy to natomiast realistyczny obraz – chcesz byc gigantem swojej dziedziny, przygotuj sie na harowe. Twierdzenie, ze droga na szczyt jest wybrukowana pluszem jest nieprawdziwe. Oczywiscie, kurs zaklada obranie swojego celu na poczatku. Nie kazdy czuje potrzebe bycia liderem w swoim obszarze. Niektorzy chca byc dobrzy. Ja bym przedstawil te preferencje i radosc, jako suwak. Im bardziej suwak przesuwamy w strone radosci i beztroski vs. wysilku (przy uzyciu poprawnych metod nauki), tym wiecej czasu zajmuje osiagniecie celu. Jesli ktos rozumie to i woli, zeby nauka byla duzo przyjemniejsza, akceptujac, ze osiagniecie celu sie wydluzy, to nie ma sprawy. Chodzi o realizm oczekiwan koniec koncow. Na pewno jednak zgadzamy sie, ze i preferencje i szeroko pojeta radosc moga byc waznym narzedziem w nauce. Ponownie, bedzie o tym wiecej w dalszej czesci kursu? Dziekuje za super wnikliwy komentarz!

  • >