Zdecydowanie jedną z takich dziedzin jest nauka o pamięci oraz szybkim przyswajaniu wiedzy. W społeczeństwie informacyjnym nie ma wielkiego wyboru Jeśli chcesz zarobić na swojego bezglutenowego croissanta, zamiast walczyć ze szczurami na pobliskim śmietniku o korpus gołębia, to trzeba się rozwijać.
Niestety, większość społeczeństwa nie bardzo wie, jak się uczyć. Nie ma znaczenia, jakie kto ma wykształcenie. Większość z nas polega na intuicji, anegdotkach lub innych niewymiernych źródłach informacji w trakcie wyboru domyślnych strategii nauki. A co jeśli dla odmiany zajrzeć by do randomizowanych badań naukowych dotyczących poszczególnych metod uczenia się? Myślę, że brzmi to nieźle!
Najgorsze strategie nauki
Warto dodać, że w większości zgadzam się z ustaleniami płynącymi z tego raportu. Mimo to gdzieniegdzie dodam swoje uwagi, aby pokazać, że, jak to najczęściej w życiu bywa, niewiele rzeczy jest czarno-białych.
1. Podkreślanie, zakreślanie i tym podobne
Co więcej, skuteczność podkreślania, zakreślania i tym podobnych strategii, które nazywają się ładnie strategiami sygnalizacyjnymi będzie zależało od Twojej uprzedniej wiedzy z tej dziedziny.
Warto więc pamiętać, że efekt sygnalizacji jest szczególnie wrażliwy na różnice w naszym stanie wiedzy (np. Arslan-Ari, 2013; Johnson i in., 2015; Kriz i Hegarty, 2007).
2. Robienie podsumowań
Mimo że istnieje parę badań, które pokazały ograniczoną skuteczność tej metody, to większość literatury nie wykazuje właściwie żadnych korzyści z jej stosowania.
Przypatrzymy się przykładowo badaniu z 1986 roku przeprowadzonego przez Wong, Wong, Perry i Sawatsky. Badanie wykazało, że osoby, którym powierzono podsumowanie fragmentów podręcznika na temat trzęsień ziemi, nie wypadły lepiej (ogólnie) niż grupa kontrolna, gdy testowano je tydzień później. W badaniu stwierdzono, że uczniowie odnieśli pewne korzyści z techniki, gdy pytania wymagały zastosowania lub analizy wiedzy, ale podsumowanie prowadziło do spadku wyników, gdy pytania wymagały oceny lub analizy wiedzy.
Dodatkowo stwierdzono, że:
Moja opinia o podsumowaniach
Jeśli powyższe wnioski z badań wydają Ci się co najmniej chaotyczne, to nie martw się - na pozór rzeczywiście takie są. Z całej listy bezużytecznych technik opisanych w tym artykule, robienie podsumowań jest najbardziej wrażliwe, na to, jak się je wykonuje. Generalnie, im bardziej pasywnie podsumowujesz materiał, tym mniej użyteczna jest ta metoda. Jeśli zgarniesz po prostu paragraf tekstu i powycinasz parę słów, żeby całość miała pozornie więcej tekstu, to właśnie zmarnowałeś swój czas.
Skuteczność tej strategii wygląda jednak zupełnie inaczej w momencie, w którym aktywnie zaczynasz analizować dopiero, co przyswojone informacje. Im głębiej będziesz starać się je kodować oraz powiązać z Twoją wiedzą, która już znajduje się w pamięci długotrwałej, tym lepszych efektów możesz się spodziewać.
3. Wielokrotne czytanie tekstu
Wielokrotne czytanie to kolejna popularna technika używana przez uczniów. Mimo że nie cierpiałem jej i w szkole i na studiach, to jak większość moich znajomych, stosowałem ją na potęgę. W końcu nikt nie proponował żadnych alternatyw! Dopiero zainteresowanie nauką o pamięci obnażyło jej bezużyteczność.
Teoretycznie wielokrotne czytanie tekstu oddziałuje pozytywnie na naukę, ponieważ zwiększa całkowitą ilość zakodowanych informacji, niezależnie od rodzaju i poziomu informacji zawartych w tekście. Niestety jest to bardzo złudne uczucie. Meta-badanie wykazało, że w rzeczywistości korzyści z tej strategii nauki spadają już po pierwszym ponownym przeczytaniu tekstu. Każde kolejne przeczytanie go zwiększa retencję materiału w bardzo niewielkim stopniu.
Jeśli spojrzymy na tę strategię z naukowego punktu widzenia, to dość szybko staje się jasnym, dlaczego tak jest. Przede wszystkim, strategia ta momentalnie przeciąża naszą pamięć, krótkotrwałą. Trzeba być niepoprawnym naiwniakiem, żeby uważać, że nasz pamięć nawet po dziesięciokrotnym przeczytaniu materiału jest w stanie wszystko wchłonąć. Co więcej, jest to po prostu bierne odtwarzanie informacji, które prowadzi do habituacji, a więc zmniejszonej reakcji mózgu na dany bodziec przy akompaniamencie coraz niższych wyrzutów dopaminy.
Podsumowując - gorszym spożytkowaniem czas jest tylko próba sprzedaży akcesoriów dla dorosłych świadkom Jehowy. Jeśli już natomiast czujesz, że musisz się uciec do tej strategii, możesz spróbować podrasować ją poprzez optymalizację czasową zgodnie z krzywą Ebbighausa.
Zamiast czytać materiał w dzikim szale, raz za razem, zrób to raz, a następnie powróć do niego po paru godzinach albo nawet po paru dniach.
W badaniu przeprowadzonym przez Verkoeijen, Rikers i Ozsoy w 2008 r. Uczniowie radzili sobie najlepiej, gdy od pierwszego przeczytania do kolejnego minęły 4 dni. W ciągu tych 4 dni możesz przejść do następnego tematu i ponownie przeczytać go po 4 dniach. Dzięki tej metodzie codziennie przerabiasz nowy materiał i jednocześnie powtarzasz stary.
Trzeba jednak pamiętać, że to próba lekkiego naprawienia z natury bezużytecznej strategii. To tak jakbyśmy wrzucili Sagę do kubka i dodali tam tonę cukru, żeby udawać, że to rzeczywiście herbata, a nie odpowiednik zawartości butów leśniczego.
Osobiście, jak zawsze polecam ANKI, aby zoptymalizować proces powtórek.
4. Mnemotechniki (technika słów kluczowych)
Mnemotechniki, to chyba najszerzej rozpowszechniona "alternatywna" strategia nauki na świecie. Nic dziwnego. Ciężko nie być pod wrażeniem jej pozornej efektywności, gdy czyta się o osiągnięciach uczestników Mistrzostw Świata w Pamięci. Przykładowo, obecny rekord z 2018 autorstwa Wei Qinru w zapamiętywaniu maksymalnej liczby cyfr w 5 minut wynosi 616. Sam, lat już temu 15 zakochałem się w nich bez pamięci. Byłem pewien, że to złoty Graal nauki. Wygrałem nawet Otwarte Mistrzostwa Wrocławia w Zapamiętywaniu i czułem się niepokonany. Otrzeźwienie, jak po dobrej imprezie, przyszło z czasem, gdy zauważyłem, że nawet jeśli zapamiętałem tonę informacji, to ulatywały one z głowy tak samo, choć ciut wolniej, jak przy tępym wkuwaniu materiału. Wkrótce wytłumaczę z grubsza czemu tak jest.
Technika słów kluczowych polega na kodowaniu słów lub pojęć w formie mentalnych obrazów, które następnie umieszczane są w znanych nam lokalizacjach i wydobywane podczas mentalnego spaceru. Niska ocena tej metody we wspomnianej meta-analizie jest motywowana tym, że wymaga dość czasochłonnego treningu oraz ma wąskie zastosowanie, które obejmuje pojedyncze słowa lub krótkie definicje.
Autorzy badania przyznają jednocześnie, że istnieje ogromna ilość dowodów na to, że wyobrażenia mentalne są potężną formą uczenia się, twierdząc, że są one świetne do takich rzeczy, jak
- 1nauka nowego słownictwa obcego
- 2terminologia medyczna
- 3definicja słów
- 4minerały i ich atrybuty
- 5definicje naukowe
Moja opinia o mnemotechnikach
Czy zgadzam się z ich opinią? Nie. Pisałem o tym szerzej w artykule pt. "The Truth about effectiveness and usefulness of mnemonics in learning" na mojej angielskiej stronie. Mnemotechniki, to nic innego, jak tymczasowe, sztuczne rozszerzenie pamięci krótkotrwałej. Są sytuacje, kiedy ta technika jest niesamowicie przydatna. Jeśli musisz zapamiętać dużą ilość informacji, podczas gdy nie istnieje możliwość ich zanotowania, nie ma nic lepszego. Przykładem są choćby przyjęcia, gdzie musisz zapamiętać 20 imion naraz lub spontaniczne rozmowy podczas których wymieniane są ważne informacje.
Nie licząc takich sytuacji są to metody o niesamowicie ograniczonej przydatności. Nie pozwalają one między innymi na kodowanie jakiegokolwiek znaczącego kontekstu, co przekreśla ideę, jakiejkolwiek znaczącej nauki. Co więcej, jeśli rzuci się okiem na badania dotyczące mnemotechnik, to są one prowadzone w bardzo krótki okresie czasu, który wyklucza wyciągniecie faktów, że informacje rzeczywiście zostały przyswojone i przeszły do pamięci długotrwałej.
Mamy nawet takie kwiatki:
"Kiedy specjaliści ds. mnemotechnik zostali oszukani, czyli powiedziano im, że nie będą przepytywani z listy słów, które zapamiętali, po czym naukowcy przeprowadzili takie testy - specjaliści ci nie radzą sobie dużo lepiej niż przeciętne osoby, powiedział Konrad, który bada pamięć osób zajmujących się mnemotechnikami ”.- CNN
Moja miłość do mnemotechnik przeminęła dawno temu, wraz z rozczarowującymi wynikami, które przyniosły oraz czytaniem badań naukowych, a nie książek popularnonaukowych. W tych drugich do tej pory dominuje opinia, że techniki te są super. Dla mnie natomiast są bardzo kiepskim narzędziem do długofalowej nauki ze względu na ich ograniczenia oraz wysiłek potrzebny do ich używania.
5. Używanie obrazków
W odniesieniu do zapamiętywania konceptów przy pomocy obrazków, autorzy tej pracy stwierdzili poniższe:
Tworzenie obrazów może poprawić umysłową organizację materiału lub integrację informacji w tekście, a specyficzne obrazy dla poszczególnych odnośników w tekście mogą również wzmocnić uczenie się (tzw. distinctive processing; Hunt, 2006). Co więcej, wykorzystanie wcześniejszej wiedzy do wygenerowania spójnej reprezentacji wątków może poprawić ogólne zrozumienie tekstu; jeśli tak, wpływ wykorzystania obrazów może być silny w przypadku zadań kryterialnych, które wymagają pamięci i zrozumienia.
Jednak badania sugerują, że w praktyce przydatność tej metody jest ograniczona. Podobnie jak mnemotechniki, wymaga przygotowania, aby była skuteczna. Badania nad wykorzystaniem obrazów ograniczały się tylko do tekstu, który jest raczej łatwy do wyobrażenia, a nie do abstrakcyjnych pojęć, takich jak tematy o charakterze bardziej matematycznym i naukowym. Ale nawet badania z odczytem przyjaznym dla obrazu pokazują, że wyniki są mieszane. Niektóre badania pokazują, że uczniowie odnieśli korzyści, podczas gdy inne wykazują odwrotny efekt.
Chociaż istnieją dowody na korzyści, gdy obrazy są używane tylko celem zapamiętania pojedynczych zdań, badanie tej metody przy użyciu długiego tekstu wykazało, że użycie obrazów jego nauce nie przyniosło zauważalnych korzyści uczniom szkół średnich.
Ogólne wykorzystanie obrazów w uczeniu się tekstu uzyskuje niski wynik użyteczności ze względu na zmienność wyników oraz fakt, że działa tylko w przypadku krótkiego tekstu przyjaznego dla obrazów. Dodatkowo, aby zastosować tę metodę, wymagana jest duża ilość praktyki.
Moja opinia o używaniu obrazków do nauki
Jeśli miałbym określić moje podejście do dowolnego tematu, to zdecydowanie powiedziałbym, że jestem fanem skomplikowanych prawd. Nie lubię uproszczeń, choć często ciężko ich uniknąć. W przypadku obrazków prawda jest taka, że mają prawie zerową wartość, jeśli chodzi o zapamiętywanie informacji. Wytłumaczenie dlaczego, tak się dzieje znajdziesz w moim angielskim artykule "Pictures and Images in Flashcards – Are They Even Useful?".
Większość osób, które nie miało nigdy styczności z nauką o zapamiętywaniu, utożsamia przyswajanie informacji z zapamiętywaniem. W praktyce, zapamiętywanie jest zaledwie jedną ze składowych procesu nauki. Równie ważne jest wydobywanie informacji.
Co z tego, że przyswoiłeś, jakieś fakty, jeśli nie jesteś w stanie przypomnieć ich sobie, kiedy tego potrzebujesz? Na tym polega istota łączenia nauki informacji z tekstem. Proces ten nie pomaga prawie w ogóle w zapamiętywaniu, ale znacząco zwiększa Twoje szanse WYDOBYCIA informacji. Czy obrazki są niezbędne, aby przypomnieć sobie informacje? Oczywiście, że nie, choć mogą być pomocne.
Tym samym, moja opinia pokrywa się w dużej mierze z autorami badania. Mogę jeszcze dodać, że jeśli dałeś się nabrać różnego rodzaju naciągaczom, że bez obrazów się nie nauczysz słówek z języka obcego, czy tym podobne, to mam nadzieję, że powyższe da Ci trochę do myślenia.
6. Style nauki
Mimo że style nauki nie znalazły się w badaniu, to stwierdziłem, że warto dorzucić je do listy. Ta popularna hipoteza głosi, że każdy z nas ma optymalny sposób przyswajania informacji. Mamy przykładowo słuchowców, kinestetyków, itd. Jeśli interesuję Cię ten temat to polecam artykuł "Style nauki, czyli parę słów o upierdliwym micie". Mit ten jest tak uporczywy i szeroko rozpowszechniony, jak antybiotykoodporna rzeżączka, ale o ile ta druga istnieje, to style nauki już nie.
Według raportów autorstwa Coffield i in. (2004), wiele modeli stylów uczenia się, popularnych wśród praktyków, nie spełnia standardów akademickich. Oto badanie z maja 2019, opublikowane przez American Psychology Association:
“Wiele osób, w tym dydaktyków, wierzy, że style uczenia się są przypisane do nas od dnia urodzin i wpływają zarówno na sukces akademicki jak i zawodowy, mimo że nie istnieje żaden naukowy dowód, by wesprzeć ten popularny mit”.
Cecha wspólna nieskutecznych metod nauki
Długo można by pisać o pamięciowych oraz psychologicznych mechanizmach, które czynią powyższe metody nieskutecznym. Możemy jednak pokusić się o pewne uproszczenie, a przybliżyć naturę problemu. U podłoża nieskuteczności praktycznie wszystkich nieskutecznych metod leży nadmierna pasywność. Człowiek coś tam do siebie mamrocze, gdzieś przejeżdża tępo wzrokiem po tekście albo skupia się na obrazkach. Nauka pasywna ma swoje miejsce w procesie przyswajania informacji - nie ma co do tego wątpliwości. Zazwyczaj jednak staje się przydatna, gdy mamy już wystarczająco wysoki stopień kompetencji.
Istotą skutecznej nauki jest jednak głębokie, aktywne kodowanie informacji.
Polega ono na aktywnej manipulacji materiałem, który chcemy przyswoić w sposób, który jest praktycznie oraz znaczeniowo związany z tym materiałem. Co z tego, że dzięki mnemotechnikom zapamiętasz nazwy kości przedramienia, jeśli zamiast praktycznego kontekstu w głowie masz obraz smoka, który smaruje sobie klatę Nutellą. Kodowanie niby jest, bo obraz trzeba było stworzyć, ale twierdzenie, że jest ono głębokie jest szaleństwem.
Na przyszłość, ilekroć będziesz mieć wątpliwości à propos tego, jak efektywnie się uczysz, pierwsze pytanie, które powinieneś sobie zadać, to: "W jakim stopniu aktywnie się uczę (czyli koduje informacje)"?
Najgorsze strategie nauki - podsumowanie
Mimo że, jak widziałeś, mam parę zastrzeżeń, tu i tam, a propos niektórych wniosków płynących z opisanej w tym artykule meta-analizy, to trzeba przyznać, że naukowcy Ci wykonali wspaniałą robotę. Opisane przez nich metody rzeczywiście cechują się bardzo niską efektywnością nauki. Co przygnębiające, praktycznie wszystkie najgorsze strategie nauki są używane, jako domyślne sposoby przyswajania wiedzy i to zarówno przez uczniów szkół, jak i dorosłych.
Oto najgorsze strategie nauki, które są często używane:
- 1Podkreślanie, zakreślanie i tym podobne
- 2Robienie podsumowań
- 3Wielokrotne czytanie tekstu
- 4Mnemotechniki (technika słów kluczowych)
- 5Używanie obrazków
- 6Style nauki
Jeśli więc dziwiłeś się, dlaczego wiedza, którą nabywamy z takim mozołem, ulatuje nam z taką łatwością, powyższa lista jest dość gorzką odpowiedzią.
SKOŃCZYŁEŚ (-AŚ) CZYTAĆ? CZAS NA NAUKĘ!
Czytanie artykułów online to świetny sposób na poszerzenie wiedzy. Smutne jest jednak to, że po zaledwie 1 dniu od ich przeczytania zapominamy większość napotkanych informacji.
Moją misją jest zmienić ten stan rzeczy. Stworzyłem 17 fiszek, aby ułatwić Ci przyswojenie informacji z tego artykułu. Wystarczy pobrać program ANKI i voila — możesz zacząć naukę!
To wszystko wydaje się bardzo proste gdy jest ładnie wypunktowane. Szczególnie gdy zrozumiało się poprzednie artykuły z tej strony. Jednak te wszystkie rzeczy są tak naprawdę bardzo nieintuicyjne.System inaczej nas stworzył. Bardzo przypomina mi to film Matrix. Trzeba chcieć zrozumieć brzydką prawdę krok po kroku. Chyba dlatego tak chłonę wszystko od Ciebie. Dzięki za potężną dawkę Red pill.
Prawda. Dla mnie żyjemy obecnie w jakiejś wersji Nowego WspaniaŁego Świata Huxley’a, gdzie ignorancja wywołana jest nie brakiem informacji, ale ich zalewem w połączeniu z mózgotrzepami w stylu mediów społecznościowych.
Całość sprawia, że, mimo że prawda jest często na wyciągnięcie ręki, to mało kto zadaje sobie trud, żeby po nią sięgnąć. I tak od dekad niewiele się zmienia, szczególnie w szkolnictwie.
Niestety musze przyznac z bolem, ze wiekszosc z powyzszej listy najgorszych strategii byla badz jest przeze mnie regularnie stosowana:)
Teraz juz wiem, dlaczego…
Zwlaszcza wielokrotne czytanie tego samego tekstu czesto u mnie wystepuje i faktycznie, troche czasu minie, i juz nie pamietam czego sie mialem nauczyc 😀
Swietny artykul, kolejny zreszta!
Dzieki Bartek za nieustanne doszkalanie 😀
Ciesze sie, ze moglem pomoc 🙂
Dość ciekawy artykuł. Po przeczytaniu go spojrzałam jeszcze raz na te wszystkie metody okiem nieco bardziej krytycznym, gdyż o ile rzeczywiście bezrefleksyjne podkreślanie i jak to napisałeś, jakieś tam mamrotanie pod nosem:-) jest naprawdę mało skuteczne, o tyle zaskoczyła mnie część dotycząca mnemotechnik… Jakie zatem sposoby wybrać, skoro wszystko dotychczasowe zawodzi? Jakiś artykuł przeciwstawny? Przyznam, że jeszcze nie ogarnęłam całej strony, ale widzę kawał roboty. Podziwiam za wytrwałość!
Pozdrawiam
Mnemotechniki wszystkich dziwia. W sumie w swiecie, w ktorym sa opychane z takim ferworem nie jest to ni dziwnego.
Jesli chodzi o druga strone medalu, to polecam zaczac od tego artykułu: https://universeofmemory.pl/sposob-powtarzania-informacji/
Szczerze nie spodziewałam się tak szybkiej odpowiedzi. Dzięki, zabieram się do lektury.
A jak tworzy się fiszke gdzie na przodzie jest po polsku a na tyle po angielsku to jak wygląda wtedy efektywność i jak to się wrzuci do Anki
Igor dysponujesz kursem. Przypominam, że cały 4 moduł jest poświęcony błędom popełnianym w nauce, więc wystarczy go przeczytać jeszcze raz. Popełniane tu błędy to np. przepełnianie pojemności pamięc krotkotrwalej, brak kodowania, jesli nie tworzysz zdan samemu, brak kontekstu, jesli sa to „łyse” slowka, itd.