Ukryte informacje zwrotne. Jak kształtują Twoje życie od nauki po pracę.

By Bartek Czekała | Nauka i przyswajanie wiedzy

Obserwując rzeczywistość wokół nas można zauważyć mnogość fascynujących mechanizmów. Spójrzmy choćby na gry komputerowe. Jak reaguje większość graczy w przypadku porażki, niezależnie od tego, czy gra w strzelanki, wyścigi samochodowe lub też gry strategiczne? 

Przegranej towarzyszą oczywiście emocje, ale koniec końców reakcja jest prawie zawsze taka sama. Dana osoba ponawia wysiłki i ponownie przechodzi przez ten sam znój, aby dopiąć swego celu. Mimo że zwycięstwo jest czysto symboliczne i na szali nie znajduje się absolutnie nic, gracze potrafią doświadczać pasma porażek aż do osiągnięcia celu. Napędzani wyrzutami dopaminy, serotoniny i endorfin są w stanie kontynuować swoje próby nawet miesiącami. 

Jak odmienna jest ta reakcja, od tego, jak zachowujemy się w prawdziwym życiu. Popełniając błąd w grze, każdy aktywnie koduje, gdzie został on popełniony oraz, co można zrobić, aby uniknąć go następnym razem. Jeśli nie jest on widoczny na pierwszy rzut oka. Gracz będzie godzinami kombinował, jak rozwikłać tę łamigłówkę.

W prawdziwym życiu często wystarczy zaledwie jedna porażka, aby rozwinąć w sobie defetyzm z przerzutami aż do samej duszy, który będzie powstrzymywać nas przed podejmowaniem nowych prób.


POTĘGA I KLĄTWA UKRYTEJ, NEGATYWNEJ INFORMACJI ZWROTNEJ

 

Informacje zwrotne można dzielić na wiele kategorii. Osobiście lubię wyróżniać następujące 2 rodzaje:

  • bezpośrednią (tj. jawną)
  • pośrednią (tj. ukrytą)
  • 1. BEZPOŚREDNIE INFORMACJE ZWROTNE

    Za bezpośrednią informację zwrotną możemy uznać wszystkie uwagi, które przekazane są nam wprost przez daną osobę lub medium. Może być to przykładowo wiadomość à propos sposobu, w jaki się wypowiadamy przekazana nam przez naszego szefa. Innym razem będzie to pochwała Twojej żony, dotycząca posiłku, który przygotowałeś. Sednem jest to, że informacja taka jest wyraźnie sformułowana i bezpośrednią przekazana przez konkretną osobę

    Taki feedback charakteryzuje się znaczną przyswajalnością oraz relatywnie dużą szansą na jego zastosowaniem celem usprawnienia wykonywania danej czynności. Bądźmy szczerzy. Jeśli przez 3 dni pewien osobnik zapomni wziąć prysznic i nie użyje dezodorantu, to zatroskane słowa od znajomego, "Człowieku, wali od Ciebie jak knurowi z rozporka" wywołają zapewne pożądany efekt. Kłopot polega na tym, że bardzo niewiele osób, które napotkasz w życiu będzie Ci udzielać bezpośrednich informacji zwrotnych. Poleganie wyłącznie na nich z góry skazuje Cię na gorszą pozycję w danej dziedzinie.

    2. POŚREDNIE INFORMACJE ZWROTNE

    Pośrednie informacje zwrotne są dużo bardziej podchwytliwe. Towarzyszą one każdemu procesowi decyzyjnemu oraz każdej czynności, ale nie są one nam przekazywane jawnie. Jest to delikatnie mówiąc problematyczne. Jeśli nikt nie zwraca uwagi na dane zjawisko to uświadomienie sobie istnienia danego problemu może być ciężkie. Wychwytywanie takich informacji zwrotnych wymaga wykształcenia swoistej samoświadomości wychwytywania tego, co z natury chowa się poza polem widzenia.

    Jak tego dokonać? Najłatwiej zacząć zwracać uwagę na negatywne sygnały płynące z konsekwencji naszych akcji. Dobrym przykładem jest artykuł na temat pamięci, który napisałem dawno temu: "Zapominanie jako najlepsza możliwa informacja zwrotna w procesie nauki" Dla przytłaczającej większości osób zapominanie traktowane jest, jako po prostu coś denerwującego. Ot, kolejne utrapienie dnia codziennego. Dopiero kiedy otworzymy uszy i oczy naszej samoświadomości okaże się, że jest to fantastyczna informacja zwrotna płynąca z naszego mózgu. Przecież istnieją powody, dla których zapomnieliśmy. Są przyczyny, dla których mózg odrzucił daną wiedzę.

    Dlaczego, więc właściwie nikt nie jest w stanie korzystać z tej informacji zwrotnej? Myślę, że znasz już odpowiedź — jest ona ukryta. Twoja reakcja na pewno byłaby odmienna, gdybym w szale złapał Cię za koszulkę i rytmicznie potrząsał, krzycząc: "Twój mózg ma w rzyci, kiedy podpisano Deklarację Niepodległości w Stanach Zjednoczonych! Brakuje Ci szerszego kontekstu historycznego, aby dobrze zakotwiczyć tę informację! Co więcej, informacja ta, przedstawiona w taki sposób, w żaden sposób nie rezonuje z Tobą emocjonalnie".

    DUALNOŚĆ UKRYTYCH INFORMACJI ZWROTNYCH

    Na tym polega dualność ukrytych informacji zwrotnych. Z jednej strony są one dominującym rodzajem feedbacku, z jakim mamy do czynienia. Nauczyć się go wykorzystywać oznacza stworzenie olbrzymiej przewagi konkurencyjnej nad resztą ludzi zajmujących się daną dziedziną. Z drugiej strony, skrytość ta jest jednocześnie klątwą. Zrozumienie sedna naszych porażek jest często ponad nasze możliwości. Konsekwencje zdają się niesprawiedliwe i niespodziewane. 

    Największym jednak problemem, który rodzą ukryte informacje zwrotne jest ich nieprecyzyjność. Niezmiernie rzadko zdarza się, że już na pierwszy rzut oka zrozumiemy, jakie działania trzeba podjąć, bazując na danym feedbacku, aby wdrożyć program naprawczy. Dotarcie do istoty problemu najczęściej wymaga dalszej analizy. Zarejestrowanie ukrytej informacji zwrotnej możemy więc traktować zaledwie, jako odkrycie furtki do magicznego ogrodu. Odkrycie tego, co kryje się wewnątrz wymaga dodatkowego wysiłku.


    DLACZEGO REZYGNACJA JEST CZĘSTO NIERACJONALNYM ROZWIĄZANIEM


    Z wielu rozmów, które odbyłem przez lata oraz obserwacji rzeczywistości, wyłania się ponury, choć na pewno częściowo zrozumiały obraz. Większość osób w obliczu porażki poddaje się. Z mojego punktu widzenia jest to najczęściej działanie wysoce nieracjonalnie. I nie chodzi tu o kierowanie się oklepanymi hasłami w stylu "Póki walczysz to jesteś zwycięzcą", czy podobne hasła z coachingowego rynsztoka. Pomijam tu sytuacje, gdzie człowiek rezygnuje z danego projektu, ponieważ stracił do niego serce lub przedsięwzięcie takie nie spełniło uprzednio obranych warunków. Kłopotem jest rezygnacja, mimo że cel jest wciąż dla nas ważny. 

    Każda porażka, dokładnie, jak w grach komputerowych, powiększa naszą pulę doświadczenia. Im większe doświadczenie, tym większa z kolei szansa odniesienia sukcesu. Wraz z każdą próbą nasza przewaga konkurencyjna nad resztą potencjalnych przeciwników rośnie. Nie chodzi oczywiście o ślepe i wręcz bezmyślne działanie. Prawdziwe doświadczenie bazuje na informacjach zwrotnych, szczególnie tych pośrednich. Bez nich nie może być mowy o budowaniu jakiejkolwiek przewagi.

    Jedną z obserwacji obrazujących to zjawisko była pierogarnia, którą często mijałem na spacerach. Zlokalizowana ona był stosunkowo na uboczu w stosunku do ścieżek, którymi uczęszczali przechodnie. Ilekroć ją mijałem, niezależnie od pory dnia, we wnętrzu ciężko było zobaczyć więcej niż jedną, może dwie osoby. Za każdym razem zastanawiałem się, jak długo jeszcze właściciel będzie w stanie prowadzić ten biznes. Odpowiedź brzmiała — mniej niż dwa lata od momentu, w którym pierwszy raz ją ujrzałem. Gdy zobaczyłem zaciągnięte folią szyby poczułem się tym w pewien sposób osobiście dotknięty. Osoba, która założyła ten biznes była z pewnością proaktywna. Nie siedziała na tyłku i chciała stworzyć dla siebie i swoich bliskich lepsze życie. Niestety z powodu nieumiejętności przyswajania ukrytych informacji zwrotnych jej marzenia umarły.

    Zwróć uwagę, że przy odpowiednim wyczuleniu i treningu, wszystko może być informacją zwrotną i może pociągnąć za sobą wdrożenie procesów naprawczych. Oto ich przykłady:

    Ukryta informacja zwrotna: nie przychodzi do mnie wielu klientów.

    Jeszcze raz zwrócę Twoją uwagę na to, że ukryte informacje zwrotne są często nieprecyzyjne. Brak klientów nie mówi nam absolutnie niczego o przyczynach tego stanu rzeczy. Dopiero po dalszej analizie będzie można dociec, czy kłopotami są ceny, lokalizacja, jakość produktów, wystrój sklepu, czy też może miejscowe żule, zaczynające picie wytrawnych przysmaków już o 11 paręnaście metrów od sklepu (serio!).

    Większość klientów to (przykładowo) mężczyźni w średnim wieku.

    Dlaczego głównie mężczyźni przychodzą? Czy ma to związek, z tym że są to głównie osoby samotne, które nie chcą same gotować? Może powodem jest urokliwa kasjerka? Ponownie, ukryta informacja zwrotna jest zaledwie zaproszeniem do dalszego wgryzania się w tę zagadkę, aby dotrzeć do wniosków, które będą miały realny wpływ na funkcjonowanie firmy.


    JAK STRACIŁEM 200 TYSIĘCY ZŁOTYCH NA GIEŁDZIE


    Jedną z bardziej dramatycznych sytuacji, tym razem z mojego życia, był rok 2020. Na zawsze zapisze się on krwawymi zgłoskami w mojej pamięci. W marcu tego roku, o czym pamiętają głównie inwestorzy, doszło do olbrzymiego krachu napędzanego strachem globalnej pandemii sponsorowanej przez COVID. Do tego czasu mój staż inwestorski wynosił bodajże 3, a może 4 lata. Uważałem się za niezłego inwestora. Pierwszego roku zarobiłem wprawdzie jakieś grosze, ale następne lata moja stopa zwrotu z zainwestowanego kapitału wynosiła 20-40%. Obrałem sobie jakieś strategie, które nienajgorszej się sprawdzały i jakoś funkcjonowałem dość zadowolony z siebie. Ok, kłamię. Byłem niesamowicie z siebie zadowolony.

    Żadna książka ani artykuł, które przeczytałem na temat inwestowania nie przygotowały mnie natomiast na to, czym jest krach na giełdzie. Codziennie budziłem się zlany potem i patrzyłem, jak moje oszczędności topnieją. Następnie dokupywałem je z nadzieją na uśrednienie cen i odbicie na rynku. Na koniec najkrwawszego tygodnia w historii Giełdy Papierów Wartościowych moja strata wynosiła w przybliżeniu 200 tysięcy złotych. Ciężko oddać słowami, jaką sieczkę ta sytuacja zrobiła w mojej głowie.

    Nie mogłem spać. Godzinami przechodziłem przez scenariusze w głowie z kategorii "A co gdyby, wtedy zrobił to, a tamto". Po paru godzinach koszmarnego snu budziłem się tylko po to, aby od rana wpadać w niekontrolowaną histerię. Nigdy nie byłem osobą, która w tygodniu dotykała alkoholu, ale przez pierwsze trzy dni wyglądałem tak, że moja narzeczona sama nalewała mi szklankę whiskey, abym w ogóle zaczął funkcjonować.

    Gdy pierwszy szok minął i zacząłem myśleć ciut racjonalniej zaczęło się wyciąganie wniosków. Wyglądało na to, że rynek odbija, postanowiłem więc spokojnie analizować, co ma największe szanse na odbicie. Wybór padł na jednych z największych beneficjentów pandemii, czyli m.in. firmę Mercator, Harper i XTB. Koniec końców rok skończyłem dobrze ponad 40 tysięcy złotych na plusie. Biorąc pod uwagę, jak się zaczął był to dla mnie niesamowity wynik.

    KONSEKWENCJE IGNOROWANIA UKRYTYCH INFORMACJI ZWROTNYCH

    Najgorsze jest to, że przecież miałem już stratne pozycje w przeszłości. Informacja ukryta szeptała mi uprzednio wielokrotnie, że gram ryzykownie. Dopiero ten wstrząs uświadomił mi ważność zarządzania ryzykiem. Na tym polega jednak sztuka, aby informacje pośrednie wychwytywać, jak najszybciej.

    Takich osób, jak ja na pewno było więcej. Co przykre, ogólna tendencja, wypływająca z rozmów ze znajomymi jest taka, że giełda to oszustwo i można tam tylko przegrać. Duża część osób, która się na niej sparzy, nie ponawia już więcej prób. Jest zrozumiałe, że w pewnym momencie straty i ból emocjonalny mogą być tak duże, że skutecznie kastrują, jakąkolwiek chęć spróbowania ponownie.

    Ba, rynek rzeczywiście nie jest uczciwy. Gdy zaczynasz, nie ma osobnej kategorii dla żółtodziobów. Człowiek od razu pływa z rekinami. Są to albo osoby często z wieloletnim doświadczeniem, albo olbrzymie fundusze, które często mogą, przynajmniej tymczasowo, wyznaczać kierunek kursu. Jeśli jednak podejdziemy do całego procesu, jako eksperymentu o praktycznie nieskończonej długości, to z porażek, szczególnie tych bolesnych, można mnóstwo się nauczyć i samemu awansować do grona rekinów.

    Zdecydowania większość najlepszych inwestorów, o jakich w życiu słyszałem została zmieciona dosłownie zera poprzez tą, czy inną wtopę inwestycyjną. Różnica między tym nielicznym gronem a resztą ludzi jest taka, że ta pierwsza grupa wyciągnęła wnioski, zrobiła rachunek sumienia i wróciła na rynek mocniejsza.


    PODSUMOWANIE — UKRYTE INFORMACJE ZWROTNE

    Robiąc cokolwiek w życiu, należy zachować zdrową dozę realizmu, która może być podsumowana słowami Stevena Pressfielda: "Wszechświat nie jest obojętny. Jest aktywnie wrogi.  Większość dziedzin i przedsięwzięć ma to do siebie, że jest pozbawiona jakichkolwiek podziałów. Jesteś zmuszony konkurować ze wszystkimi uczestnikami rynku. Jeśli zakładasz biznes, to sytuacja na rynku nie jest równa. Nie ma podziałów na kategorie wiekowe. Zmagasz się z firmami, które mają wielomilionowe majątki. Tylko w grach losowych Twoja szansa na wygranie w każdej następnej partii jest taka sama. W prawdziwym życiu rosną one wraz z Twoim doświadczeniem. Zdolność przyswajania i analizowania ukrytych informacji zwrotnych jest wręcz bezcenna.

    Nie można bagatelizować oczywiście elementów takich jak odpowiednie przygotowanie, zarządzenie ryzykiem (patrz mój błąd w inwestowaniu), czynniki psychologiczne, zdobywanie wiedzy, itd.. Wszystkie te elementy są częścią większej całości, która gwarantuje optymalne funkcjonowanie w danej dziedzinie lub rzeczywistości rynkowej. Najcięższą częścią tej układanki pozostaje natomiast wykształcenie samoświadomości, która pozwoli nam wychwytywać, to co niewidoczne na pierwszy rzut oka — ukrytą informację zwrotną. Nadstaw uszy. Słyszysz, co szepta ...?


  • N. pisze:

    Jak zwykle świetny artykuł 🙂 mogę spytać skąd uczyłeś się inwestowania? Mówię tu o podstawach teoretycznych.

    • Dziękuje 🙂

      Początkowo wiele różnych książek, nie zawsze dobrych. W pierwszym roku grałem właśnie według zasad, których się w nich nauczyłem. Z perspektywy czasu, uważam, ze stosowanie zasad inwestowania rodem z amerykańskich giełd w Polsce jest nieporozumieniem. Najlepsza szkoła natomiast bezapelacyjnie było i jest śledzenie praktyków na Twitterze (tzw. FinTwit). Ciągi logiczne czy zagrania, które można u nich za darmo podejrzeć są absolutnie bezcenne i od minimum 2-3 lat to moje ukochane źródło wiedzy. Uczę się wciąż oczywiście z książek czy artykułów, ale póki co nie ma to dużej wartości praktycznej, czyli nie przekłada się na większe zyski.

  • Jaska pisze:

    Trzymam kciuki Bartoszu za udane inwestowanie pieniędzy. Cale moje swiadome zycie meczyla mnie mysl, ze o wiele latwiej przychodzi mi zarabianie niz inwestowanie. Zdawalam sobie sprawe, ze brak mi wiedzy, co tam wiedzy, zielonego pojecia nie mialam, ile, co, kiedy i jak. Nie bylo internetu, nie bylo literatury na ten temat! Nie zaluje straconej szansy oplacalnego zainwestowania gotowki. Owszem kupilam 2 mieszkania; obylo sie bez straty. Posumowujac, powtorze raz jeszcze, ze kibicuje Ci i jestem przekonana, ze z obecna wiedza nie zaskoczy cie juz jakis tam „2020”. Powodzenia:) Dzieki za pouczajacy artukul.

    • Wychodzi na to, ze nie masz czego zalowac. Dla mnie to byla szansa, zeby w pare lat dodatkowo uzbierac spora pule pieniedzy i wiem, ze na pewno na lepsze i gorsze bede, daj Bog, inwestowac do konca zycia 🙂 Dziekuje slicznie i pozdrawiam Cie serdecznie!

  • Jakubek pisze:

    Bartosz! uwielbiam Twoje teksty (skróty myślowe też!). Wkładasz naprawdę dużo pracy (i serca zapewne też) aby dotrzeć ze swoimi wypowiedziami w tym ,,pędzącym neo-liberalnym świecie” do niektórych z nas. Kupuję Cię CAŁEGO! ps. Cieszę się, że walczysz abyśmy nie wszyscy stali się Avatarami.

    Z żeglarskim pozdrowieniem, Kpt. Kuba Jarząb

    • Czesc Kuba! Dziekuje serdecznie! Tak, idzie w to sporo pracy i serca. Jesli jednak spelnia ten wysilek swoje cele, to jestem szczesliwym czlowiekiem.
      Odzdrawiam, ale niestety jedynie, jako szczur lądowy! 😀

  • Artur Helta pisze:

    Świetny artykuł. Dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem. Ukryte informacje zwrotne co nam daje wgląd w to jaki błąd popełniliśmy, potem wyciagnięcie właściwych wniosków, wyczyszczenie głowy (czytaj nie obwinianie siebie i właściwa praca z emocjami) następnie kolejna próba, to jest coś co doprowadza do mistrzostwa. Dobrym tego przykładem są sportowcy, którzy by wygrać muszą ponieść wiele porażek. Świat finansów, a w szczególności spekulantów jest usłany trupami. Jeden z największych spekulantów Jesse Livermore wielokrotnie tracił i odzyskiwał fortuny na rynku, a na końcu strzelił sobie w łeb, w tej dziedzinie emocje są ogromne.

  • Bane pisze:

    Swietny artykul, zdecydowanie kilka cennych lekcji do wyciagniecia.
    Dzieki serdeczne za podzielenie sie z nami swoim dotychczasowym doswiadczeniem!

    PS Szklaneczke whiskey na lepszy dzien…chyba musze to wdrozyc tez u siebie xD

  • Albert pisze:

    Kolejny raz się utwierdziłem, że warto tu wpadać 🙂

  • >