Jak zarabiać na nauce, czyli pieniądze, jako motywator w procesie zdobywania wiedzy

By Bartek Czekała | Nauka i przyswajanie wiedzy

Jak zarabiać na nauce, czyli pieniądze, jako motywator podczas zdobywania wiedzy

Bardzo lubię internet, ponieważ można się z niego dowiedzieć mnóstwo fascynujących rzeczy - również na swój temat. Jeden z tematów, które czasami przewijają się przez komentarze pod wywiadami lub mejle, które dostaje, dotyczy tego, że ogół moich umiejętności, to nic specjalnego. Powód jest następujący:

"To przecież nic trudnego, bo dostaje Pan za [[ wstaw nazwę umiejętności ]] kasę. Tak to każdy, by umiał".

Mimo że ciężko mi czytać takie komentarze, bez przyporządkowania im głosu stereotypowego Janusza albo Karyny, to jest w nich przesłanie, nad którym warto się pochylić. W jakim stopniu ważne są pieniądze w procesie budowania ekspertyzy w danej dziedzinie i jak zarabiać na nauce?


Jak zarabiać na nauce, czyli pieniądze, jako motywator przy zdobywaniu ekspertyzy


Czytając niektóre wypowiedzi na różnych stronach, można dojść do wniosku, że każda osoba, która się uczy powinna robić to w oderwaniu od świata materialnego. Nauka, która jest motywowana pieniędzmi jawi się takim purystom intelektualnym, jako nieczysta.

Prawda jest taka, że niewiele jest osób takich, jak Grigori Perelman, który w 2010 roku odmówił przyjęcia nagrody Millenium Prize za rozwiązanie hipotezy Poincarégo. Był to jeden z problemów z listy "Millenium Problems", czyli szalenie trudnych dowodów matematycznych, których do tej pory nikomu nie udało się rozwiązać. Razem z odmową przyjęcia nagrody, Grigori wzgardził przyjęcia miliona dolarów. Pytanie, ilu z nas zrobiłoby to samo?

Zgaduję, że nie Ty (ani tym bardziej ja. Prawdziwi idealiści i tak nie przeczytaliby tego artykułu, bo żyją gdzieś pod swoim kocem z wesz, mając skórki banana za poduszkę. Aż tak nie obchodzą ich pieniądze. Nie oszukujmy się jednak. Wszyscy mamy swoje potrzeby finansowe i chcemy żyć godnie. Właśnie dlatego pieniądze mogą być świetnym źródłem motywacji i to dużo wcześniej niż przed osiągnięciem mistrzostwa w danej dziedzinie.


Dlaczego ciężko zmotywować się bez pieniędzy


W artykule "Jak zmotywować się do nauki nawet jeśli jesteś miękką bułą!" dość szczegółowo wyjaśniłem, dlaczego tak ciężko zmotywować nam się do robienia czegokolwiek. Nasz mózg jest dość kiepski w pojmowaniu przyszłości. Liczy się tu i teraz, czyli tzw. Carpe Yolo. Jest niewiele osób, które potrafią samoistnie zmotywować się do regularnej nauki np. programowania przez rok lub dwa, licząc na to, że po tym czasie dostaną pracę w swoim zawodzie. Najczęstszy scenariusz takich prób przyswojenia wiedzy wygląda następująco:

  • Zaczynasz pełen zapału
  • Jako że jesteś świeżak, cieszysz się szybkimi, widocznym postępami
  • Nauka staję się z czasem coraz trudniejsza, a na horyzoncie brakuje motywacji
  • Zaczynasz solić zupę łzami goryczy i poddajesz się

Umiejętność odwleczenia gratyfikacji. a więc korzyści, jest dość rzadką cechą w społeczeństwie i osobiście uważam, że nie ma co na nią liczyć w procesie nauki. Trzeba nauczyć się dyscyplinować i motywować na inne sposoby. Pieniądze są jednym z prostych sposobów zachęcenia nas do dalszego wysiłku.


Zainteresowanie często nie wystarczy, aby stać się świetnym w swojej dziedzinie


Zajęcie się daną dziedziną dość rzadko podyktowane jest żądzą pieniądza. Najczęściej wszystko zaczyna się od niewinnej ciekawości. Widzimy, jakiś obszar wiedzy, który nas interesuje, po czym zagłębiamy się w niego krok po kroku. Dopiero po pewnym czasie czujemy, że jest to coś, czym moglibyśmy się zajmować. Jest to koncepcja, która nazywam projektami pobocznymi.

Projekty takie są prostym sposobem zwiększenia naszej ogólnej wiedzy bez zbędnej presji. Robimy to, bo czerpiemy z tego zajęcia przyjemność. Ten okres możemy nazwać miesiącem miodowym w procesie nauki. Wszystko jest piękne i niewinne.

Oczywiście, nie możemy zapominać, że pasja pasją, a życie życiem. Prędzej czy później przychodzi czas na konfrontację naszych ideałów z problemami życia codziennego. Starcie to najczęściej kończy się w bardzo przewidywalny sposób. Składamy rytualnie nasze pasje na ołtarzu codzienności, gładząc je czule po policzku i szepcząc "Nic nie poczujesz", po czym pewnym ruchem przykładamy im poduszkę do twarzy. Nie ma innego wyjścia. Ojciec nie powie przecież dziecku, że "Tata nie pójdzie z Tobą na rower, bo musi pójść na siłkę i popizgać żelazo, synek". Kobieta nie powie szefowi, że nie zrobi nadgodzin, bo musi iść już do domu otworzyć swoją czakrę dzięki Ashtanga joga. Jeśli nie będziemy proaktywni, życie wkręci nasze plany w swoją turbinę i zaserwuje nam krwawe smoothie.


Amatorzy i entuzjaści (prawie) zawsze przegrywają z zawodowcami


Jak zarabiać na nauce


Pieniądze jawią się niczym defibrylator dla naszych pasji. Jeśli tylko będziemy w stanie zacząć zarabiać pieniądze na naszych zainteresowaniach, ich data przydatności zostanie automatycznie przedłużona. Czasami wręcz dożywotnio. Nie jest to jakiś szalony koncept i myślę, że logicznie każdy z nas go świetnie rozumie. Jeśli lubisz dziergać po godzinach, to nie oczekujesz, że będziesz robić to lepiej niż profesjonalna szwaczka. Jeśli znajomi mówią, że jesteś najlepszym piłkarzem na dzielni, to i tak najprawdopodobniej jesteś 2 razy gorszy niż młodzik z 3 ligi, którego twarz przypomina powierzchnię Marsa.

Właśnie tego tyczą się komentarze pod moim adresem lub innych osób, które są dobre w jakiejś dziedzinie. Naiwnością graniczącą z urojeniami jest natomiast wiara, że stało się, to przez przypadek. W moim przypadku był to systematyczny proces, przez który przechodziłem wielokrotnie i który będzie mi towarzyszyć do końca życia. Proces przemieniania pasji w zawód, za który otrzymuje się wynagrodzenie.


Jak zarabiać na nauce. Oto jak zmonetyzować swoją pasję:



1. Określ swoją grupę docelową


Większość osób czuję irracjonalny lęk przed braniem pieniędzy za swoje usługi, jeśli uważają, że są naprawdę kiepscy. Jest to w pełni uzasadnione. Sam nigdy w życiu bym tego nie zrobił. jest to jednak bardzo krótkowzroczne podejście. Bycie dobrym w dowolnej dziedzinie jest relatywne. Czy osoba na poziomie B1 z niemieckiego jest kompetentna? Nie możemy powiedzieć tego bez punktu odniesienia. Osoba taka będzie kiepska, porównując ją do osoby na poziomie C1, ale świetna w porównaniu do osoby na poziomie A1 lub zaczynającej swoją przygodę z językiem niemieckim.

Najważniejsze więc, po tym, jak osiągniesz już relatywnie przyzwoity poziom wiedzy z danej dziedziny, to znaleźć osoby, które są zdecydowanie gorsze od Ciebie. Ideałem, jest kiedy są to osoby zupełnie początkujące. W tym przypadku, czy tak siebie widzisz, czy też nie, będziesz dla nich nauczycielem z prawdziwego zdarzenia.


Bądź brutalnie szczery

Kolejnym ważnym elementem tej układanki, przynajmniej moim zdaniem, to brutalna szczerość. Powiedz, że jesteś, co najwyżej przyzwoity i że możesz popełniać błędy. Jest to wyznanie, które czyniłem na początku nauczania wielu z dziedzin, którymi się obecnie zajmuję profesjonalnie. Jednocześnie czyniłem obietnicę, którą zawsze dotrzymywałem - jeśli nie jestem czegoś pewien, albo czegoś nie wiedziałem, to sprawdzę te informacje oraz wyślę je mejlem lub przekażę podczas następnych zajęć.

Jest to najlepsze możliwe podejście do potencjalnego klienta, jakie można mieć. Nikogo nie zwodzimy, twierdząc, że jesteśmy największym fifo-fafo po tej stronie Odry. Potencjalny uczeń tym samym może świadomie podjąć decyzję.


Staraj się bardziej niż ludzie, którzy zajmują się tym zawodowo

Kolejną nadrzędną zasadą jest poświęcanie potencjalnym uczniom lub klientom więcej czasu niż zrobiłby to profesjonalista. To prosty sposób, żeby wynagrodzić komuś Twoje tymczasowe niedociągnięcia w wiedzy. Przykładowo, gdy zaczynałem nauczać szwedzkiego, to robiłem kompilację piosenek szwedzkich z podziałem na nurty muzyczne. Pozwalałem podsyłać mi prace pisemne poza czasem zajęć, żebym mógł je sprawdzić. Gdy uczyłem gry na gitarze, to zamiast 1 h siedziałem z ludźmi 1,5 lub nawet 2 h. Jest mnóstwo sposobów, abyś mógł zademonstrować, jak bardzo Ci zależy na postępie ucznia. Wystarczy tylko trochę pogłówkować.

Podejście takie gwarantuje nie tylko satysfakcję Twojego podopiecznego, ale często skutkuje serią rekomendacji. Nie bez powodu mówi się, że najlepszym marketingiem jest marketing szeptany. Jeśli pokażesz, że się starasz i jesteś niezły, to kolejni klienci znajdą Cię sami.


2. Określ wynagrodzenie


pieniądze, jako motywator podczas zdobywania wiedzy

(I) Praca za darmo (pro publico bono)

Zdecydowanie najprostszym sposobem zachęcenia kogoś do zostania Twoim klientem jest praca za darmo. Wiele osób chce nabyć wiedzę z rozmaitych dziedzin, ale nie zawsze starczy na to środków. Praca pro publico bono na pewno zagwarantuje Ci znalezienie przynajmniej paru osób, które będą chciały rozpocząć z Tobą współpracę.

Jest to szczególnie świetne podejście, jeśli nie czujesz się pewnie à propos stanu wtajemniczenia w daną dziedzinę. Konsultacje, lekcje lub usługi, które będziesz udzielać są przecież fenomenalnym sposobem znajdowania dziur w Twojej wiedzy. Każde pytanie zadane przez ucznia jest testem. Każdy moment, kiedy zauważasz, że nie jesteś w stanie czegoś zrobić jest informacją zwrotną. Najważniejsze w tym całym procesie, to nieustannie zapisywać, a następnie łatać, poprzez naukę, każdą znalezioną lukę.


(II) Praca za pieniądze

Mimo że oferowanie Twoich usług za darmo jest wręcz niezawodnym sposobem znalezienie popytu, to nie znaczy to, że jest on najlepszy. Kłopot z nauczaniem za darmo jest często taki, że:

  1. 1
    Twoja praca jest niedoceniana
  2. 2
    ciężko o poważne polecenia
  3. 3
    nie jest to test rzeczywistej wartości Twojej wiedzy

Jeśli stworzyłbym kurs na temat, powiedzmy, żywienia i spytałbym się Ciebie, czy skorzystasz z niego za darmo, to Twoja przytaknięcie nie powie mi to absolutnie nic, o tym czy cenisz moją wiedzę w tej dziedzinie. Sprawa będzie wyglądała zgoła inaczej, jeśli zaproponuję Ci ten kurs za choćby 50 zł.

Twoje tak będzie dla mnie potwierdzeniem tego, że moja wiedza ma dla Ciebie pewną wartość. Właśnie dlatego, jeśli masz relatywnie przyzwoity poziom kompetencji z jakiejś dziedziny, warto rozważyć pobieranie opłat za Twoje usługi. Nie muszą być one wysokie. Co oczywiste, powinny być również dopasowane do Twojego stanu wiedzy. Pobieranie pieniędzy ma również ten świetny efekt uboczny, że łatwiej zmotywować się do pracy, kiedy wiesz, że dostajesz za nią wynagrodzenie!


(III) Wymiana umiejętności

Mimo że ta opcja dla większości osób będzie, co najwyżej ciekawostką, to wciąż warto o niej wspomnieć. Wymiana barterowa, a więc umiejętność za umiejętność jest również interesującą opcją znalezienia potencjalnych uczniów.

Jedną ze stron, która oferuje znalezienie partnerów jest Gumtree (portal zakończył swoją działalność.), a konkretnie sekcja o zaskakującej nazwie "Wymiana umiejętności". Mimo że obecnie nie cieszy się już taką popularnością, jak w przeszłości, to wciąż znajdzie się tam trochę ciekawych ofert. Widzę nawet propozycję leczenia energią!?

Sam korzystałem z tej strony dziesiątki razy w przeszłości. Przykładowo:

  • robiłem wymianę język za język (np. niemiecki za rosyjski)
  • uczyłem technik pamięciowych w zamian za naukę pokera
  • uczyłem gry na gitarze w zamian za naukę gotowania (niestety nauczycielka dość szybko wymiękła przy moim talencie kulinarnym? )

Jest to na pewni interesujący sposób, żeby nie tylko udoskonalić swoje umiejętności, ale również poznać nowych ludzi.


3. Znajdź pierwszych klientów


pieniądze, jako motywator


Ostatnim krokiem jest wyruszenie na łowy! Jeśli tylko nie będziesz nerwowo oblizywać ust i nerwowo zacierać rąk, jak przeciwnik Batmana, to nie powinno być to zbyt trudne.


(I) Rozejrzyj się w najbliższych kręgach

Istnieje duża szansa, że ktoś z Twojej rodziny lub bliższych i dalszych znajomych potrzebuję skorzystać z Twoich talentów. Jest to o tyle bardziej komfortowy sposób, że nie rozpoczynasz współpracy z obcą osobą, lecz kimś bliskim. Cała kooperacja przybiera więc dużo przyjemniejszy wydźwięk.

Jeśli na pierwszy rzut oka nie widać, aby ktoś sam szukał Twojej pomocy, to wciąż możesz być proaktywny. Głoś wszem wobec, bez bycia nachalnym, że możesz pomóc z tym i owym. Ani się obejrzysz, a trafisz na ochotnika.


(II) Ogłoś się na stronach

W tych czasach niekorzystanie z dobrodziejstw internetu, to wręcz grzech. Warto tym samym rozważyć ogłoszenie się na poniższych stronach. Jak zawsze, im więcej ogłoszeń umieścisz, tym większa szansa na sukces. Oczywiście, wybór strony będzie mocno zależeć od rodzaju usługi, którą zaoferujesz.


Jak zarabiać na nauce, czyli pieniądze, jako motywator podczas zdobywania wiedzy


Co niektórym purystom pobieranie opłat za Twoje pasje lub wiedze, może jawić się, jako nieczyste lub wręcz odrażające. Prawda jest jednak taka, że pieniądze to fantastyczny wehikuł, który może przetransportować Cię z krainy amatorów do raju profesjonalistów.

Ciężko jest osiągnąć naprawdę wysoki poziom wiedzy w dowolnej dziedzinie, jeśli nie zajmujesz się nią regularnie i jeśli Twoje kompetencje nie są regularnie poddawane testom. Niewielu entuzjastów dochodzi do naprawdę imponującego poziomu umiejętności. Prędzej czy później, nasze pasje muszą pójść w odstawkę z prozaicznych powodów, które serwuje nam życie. Czasami ta przerwa trwa miesiące, czasami lata, a niekiedy jest dożywotnim wyrokiem.

Pieniądze stają się więc swoistą kotwicą, która zwiększa prawdopodobieństwo, że Twoje zainteresowania nie zostaną zdmuchnięte przy pierwszym lepszym życiowym sztormie. Są też jednocześnie, do pewnego stopnia, miernikiem Twojego poziomu wiedzy. Jeśli jesteś w stanie znaleźć przynajmniej parę osób, które skłonne są zapłacić za Twoje usługi, to na pewno oznacza to, że cenią oni Twoje kompetencje.

Najpiękniejsze w tym całym procesie jest to, że w pewnym momencie staniesz się wystarczająco dobry, aby zacząć zajmować się daną dziedziną na poważnie. Jest to proces, przez który przechodziłem już wielokrotnie i znając życie, przejdę jeszcze nie raz i dwa. Pomijając nauczanie języka angielskiego, gdzie z miejsca zacząłem pracować, jako lektor, każda moja umiejętność została zbudowana w oparciu o wyżej przedstawiony proces.

Wszystko zaczynało się od kiełkującej pasji, pomocy innym, aby skończyć się na robieniu rozmaitych certyfikacji i przejściu "na zawodowstwo". Muszę oczywiście wspomnieć, że w moim przypadku osiągnięcie wysokiego poziomu kompetencji w wielu dziedzinach nie byłoby możliwe, gdyby nie wiedza na temat tego, jak skutecznie i szybko przyswajać informacje.

Mam nadzieję, że powyższy plan przyda Ci się i pozwoli stworzyć Ci swoją wymarzoną pracę, która być może będzie tak jak w moim przypadku, obejmować wiele ciekawych dziedzin. Powodzenia!

P.S. Czy próbowałeś kiedyś budować swoje kompetencje w powyższy sposób? Podziel się swoją historią w komentarzach! 🙂


SKOŃCZYŁEŚ (-AŚ) CZYTAĆ? CZAS NA NAUKĘ!


Czytanie artykułów online to świetny sposób na poszerzenie wiedzy. Smutne jest jednak to, że po zaledwie 1 dniu od ich przeczytania zapominamy większość napotkanych informacji.

Moją misją jest zmienić ten stan rzeczy. Stworzyłem 12 fiszek, aby ułatwić Ci przyswojenie informacji z tego artykułu. Wystarczy pobrać program ANKI i voila — możesz zacząć naukę!


  • radzio pisze:

    Dzieki za artykul! Zwlaszcza koncept projektow pobocznych mi sie podoba 🙂
    Na ta chwile jeszcze nie mam pomyslu, co moglbym w ramach takich projektow robic, ale siade przez weekend i pomysle z przyjemnoscia.
    Cash to zawsze fajny motywator, wiec idealnie jeszcze byloby w tym tez, jak wspominasz, pasje znalezc 🙂

  • Daria Łukowska pisze:

    Świetny tekst 🙂 Mam podobne doświadczenia! A propos wymiany usług, to kiedyś była (i dalej chyba jest) grupa na FB SkilTrade. Zarówno ogólnopolska, jak i miejscowa, np. skierowana głównie na Waw. Choć mam wrażenie, że płacenie za usługę powoduje, że traktuje się ją poważniej i jest się bardziej konsekwentnym 🙂

    • Dziekowac, Daria!? Super uslyszec, ze tez masz takie doswiadczenia!!! 🙂
      A nie znalem grupy – dziekuje pieknie. Mam nadzieje, ze komus sie przyda? T dobry punkt, ktorego nie poruszylem. Rzeczywiscie placenie za usluge sprawia, ze powazniej sie podchodzi do tematu.

  • Piotr Ratuszny pisze:

    Rzeczowy i prawdziwy tekst.
    Zgadzam się w 100% i znam temat z własnego podwórka. Jak robisz coś dla przyjemności to początkowa zajawka jest wystarczająca. Jednak gdy zacznie się wymieniać swoją pracę/pasje za pieniądze, to postępy nabierają tempa. Wtedy starasz się dużo mocniej, misja zaczyna mieć więcej punktów odniesienia, niż tylko wewnętrzny napęd.
    Ale żeby nie było tak całkiem kolorowo, to czasami „chcę” zamienia się na „muszę” co może powodować spięcie. Moim sposobem na to, jest szukanie nowych elementów, usprawnień, stawianie sobie swojego celu, a nie tylko klienta.
    Jeszcze raz dzięki za ten i wszystkie wskazówki!

    • Pewnie, ze nie zawsze jest kolorowo. Mysle jednak, ze wlasnie ten stres narzuca dyscypline. Czesto, jak czlowiek zlapie lenia, to sobie da spokoj i nic nie bedzie robic.
      Jesli wiadomo natomiast, ze mamy pewna odpowiedzialnosc wobec drugiego czlowieka, to ten przymus zmusza do dzialania i nauki, koniec koncow. Do tej pory pamieta, jak czesto bylem zestresowany przez pierwsze tygodnie nauczania czegokolwiek. Dopiero, jak czlowiek troche ogarnal sam proces tlumaczenia i zobaczyl, ze zna odpowiedzi na wiecej pytan niz mniej, to przyszlo troche tej pewnosci siebie 🙂

      Dzieki piekne, Piotrek, za podzielenie sie swoim doswiadczeniem! 🙂

  • Ewelina pisze:

    U mnie sprawdziło się „Docendo discimus”, czyli ” nauczając, uczymy się”. Przygodę z angielskim zaczęłam od popkultury i podróży, potem poszłam na studia- filologię angielską, ledwo zdałam gramatykę na I roku. Oczywiście wakacje spędziłam w książkach do gramy co by się uchronić przed kolejnym wstydem ;p ale także zaczęłam uczyć staruszków tego języka, raczej dla zabawy, bo pieniądze prawie żadne ale miłe towarzystwo i babcine ciasta w gratisie. Pomijając większe zaangażowanie we własną naukę (II rok na 5!), nauczanie także mi sporo dało. Dodatkowy czas spędzany na szlifowaniu swoich umiejętności językowych, poznawanie warsztatu nauczyciela- jak to mówią- jak nie potrafisz w prosty sposób komuś tego wytłumaczyć, to znaczy, że sam tego nie potrafisz.
    Tak jak w artykule powyżej- czasami wystarczy być odrobinę lepszym aby zacząć dzielić się swoją wiedzą i przy okazji samemu się rozwijać 😉

    • Dokladnie! To jak ta stara anegdotka, ze jak nie wiesz o czym absolutnie nic, to napisz o tym ksiazke, to sie dowiesz? Super uslyszec, ze mialas takie fajne doswiadczenia z tym podejsciem? Dziekuje pieknie za komentarz!

  • Korepetytor pisze:

    Super artykuł. Jako korepetytor matematyki online pod wieloma tezami bym się podpisał.

  • >