Projekty poboczne – ponownie odkryj radość z nauki

By Bartek Czekała | Nauka i przyswajanie wiedzy

Projekty poboczne – ponownie odkryj radość z nauki

Reakcja na naukę w dzisiejszych czasach nie przestaje mnie zadziwiać. Ilekroć wspomnę, że w wolnym czasie się uczę albo czytam badania, to często słyszę dziwne chrząkania i pomruki zadziwienia. Obejrzenie 3 sezonów serialu w weekend jest w pełni normalne. Pięciogodzinna sesja w gry planszowe jak najbardziej akceptowalna. Ba, wydaje mi się, że nawet, jakbym obsypał sutki brylantyną i udawał gołębia pod miejscowym ZUS-em, to reakcja byłaby życzliwsza.

Niestety, nauka, zamiast kojarzyć się z radością, brzmi jak wyrok. Szczególnie dla dorosłych. Oczywiście progresja ta nie odbywa się skokowo, lecz niezauważalnie krok po kroku. Wystarczy popatrzeć na dzieci. Ich niczym nieskrępowana radość z nauki i codziennego odkrywania świata jest aż zaraźliwa. Trwa to mniej więcej pierwszych parę lat życia, aż trafiamy do szkoły. Często właśnie tam dostajemy pierwsze dawki jadu, który zatruwa nasze dusze i zniechęca do nauki. Zaczyna się to niewinnie. Wystarczą pierwsze zadania domowe i wszechobecne poczucie przymusu. Pierwsze kazania na temat tego, że przecież musisz się uczyć, bo bez tego nic nie ma w życiu. Pierwsze spojrzenia dezaprobaty ze strony rodziców lub nauczycieli.

Każde z nich zostawia na naszych duszach drobne rany, które ostatecznie zamieniają się w jątrzącą niechęć do nauki. Dla dorosłych jest ona najczęściej odpowiednikiem pracy na galerze. Wiadomo, że trzeba to odbębnić, aby osiągnąć wyznaczone sobie cele, głównie materialne, ale żeby czerpać z tego radość?! Tylko psychopaci cieszą się z nauki.

W tym artykule chciałem pokazać Ci jeden z możliwych sposobów na rozbudzenie w sobie pasji do uczenia się. Koncept ten nazywa się Projekty Poboczne. Dojrzewał on we mnie latami i uważam, że ma on olbrzymi potencjał na zmianę nastawienia kogokolwiek do nauki, łącznie z dziećmi.


Czym są projekty poboczne?


Projekty poboczne, jak sugeruje sama nazwa, powinny stać w opozycji do Twoich głównych projektów. Wiadomo, że każdy z nas ma cele, za którymi być może nie przepada, ale wie, że są one konieczne. Choćby po to, aby podnieść jakość życia naszą oraz naszej rodziny.

Projekty poboczne nie mają absolutnie nic wspólnego z tym przymusem.

Czym dokładnie charakteryzują się projekty poboczne?


1. Dowolna dziedzina wiedzy

Projekty poboczne mogą dotyczyć jakiejkolwiek dziedziny wiedzy lub życia. Jedyne, co się liczy to Twoja chęć rozwoju w tym obszarze. Nie powinieneś kierować się tu pragmatyzmem, możliwością zarobku, czy też użytecznością. Liczy się Twój entuzjazm i chęć do nauki.

Chcesz nauczyć się imion wszystkich świętych w Polsce? Super!

Pragniesz zgłębić życie różnych gatunek mrówek w Polsce? Świetny wybór.

Marzy Ci się zostanie specjalistą w dziedzinie paneli podłogowych? Genialnie!

Jedynym warunkiem jest, to cudowne uczucie, że projekt ten ładuje Cię pozytywną energią.


2. Brak celów dziennych lub deadlinów

projekty poboczne


Wybij sobie z głowy klasyczne, produktywne podejście przy projektach pobocznych. Nie ma mowy o celach dziennych, czy też deadlinach. Poświęcaj swoim projektom pobocznym tyle czasu, ile chcesz.

Jeśli po 10 minutach czytania o danej dziedzinie masz dość, to bez wyrzutów sumienia, możesz zakończyć swoją naukę na dzisiaj. Nie ma tu złych odpowiedzi, jeśli (powtórzę się po raz n-ty), nauka ta sprawia Ci radość.


3. Może ich być więcej niż jeden

Jeśli masz ochotę pouczyć się o więcej niż jednym przedmiocie, zrób to! Paradoksalnie, często większa liczba projektów pobocznych ma szansę naładować Cię taką ilością pozytywnej energii, że przeniknie ona do innych dziedzin Twojego życia, łącznie z projektami głównymi.


4. Odskocznia od głównych projektów

Projekty poboczne powinny być odpowiednikiem szota Tequili na nudnej imprezie. Jeśli danego dnia popracowałeś już trochę nad swoim głównym projektem i czujesz, że Twój mózg zmienia z nudów konsystencję, ocuć się paroma minutami spędzonymi nad Twoim projektem pobocznym.

Powinny one być Twoją odskocznią od rutyny życia codziennego i zaszczepiać w Tobie niczym nieskrępowany entuzjazm!


Zalety projektów pobocznych


Nie uświadczysz w tym artykule wyważonego podejścia, że wszystko musi mieć swoje plusy i minusy. Z mojego punktu widzenia, projekty poboczne mają tylko i wyłącznie zalety.

Jakie? Mnogie!


Ponowne odkrycie radości z nauki

odkryj radość z nauki


Być może jestem w dużej mierze odosobniony w swojej opinii, ale uważam, że nic nie zabija radości z nauki tak, jak przymus. Szkoły przypominają dziwne obozy, gdzie dzieciaki codziennie odbywają pielgrzymkę, aby nadszczerbić swój entuzjazm do odkrywania świata.

Nie dość, że siedzą tam przykute niewidzialnymi kajdanami zobowiązań i oczekiwań, to i po powrocie do domu nie ma zmiłuj. Czas na zadania domowe! Wiesz, co jest w tym naprawdę smutne? Instytucje, które mają krzewić naukę, mają ją tak naprawdę gdzieś.

Wiesz, że nie ma właściwie badań, które pokazują, że zadania domowe są skutecznym narzędziem w systemie nauczania? Największe badanie do tej pory dotyczące tego zagadnienia zostało przeprowadzone w 2006. 

Does Homework Improve Academic Achievement? A Synthesis of Research, 1987–2003

Jest to meta-analiza, a więc badanie podsumowujące wnioski z wielu innych badań. Wniosek? Bardzo słaba, pozytywna korelacja między zadaniami domowymi a osiągnięciami naukowymi. Najśmieszniejsze jest to, że już w abstrakcie tej analizy autor podkreśla, że WSZYSTKIE  badania, na których oparta jest ta meta-analiza były wadliwie skonstruowane. Taki szczegół.

Czy to znaczy, że dzieci, czy też studenci nie powinni nic robić po przyjściu do domu? Nie. Ale przecież jest wyraźna alternatywa do zadań domowych.


Wolność wyboru, oznacza więcej radości z nauki

Odwrotną stroną tego zaśniedziałego medalu jest wolność wyboru. Ilość badań, które pokazują, że danie komuś możliwości wyboru, nawet minimalnej, tego, co się będzie uczyć jest pozytywnie skorelowane z:

  • szczęściem
  • wynikami na studiach
  • sukcesem w życiu
  • itd.
Oto garść badań dotyczących pozytywnego wpływu wolności wyboru na wyżej wymienione cechy:

Mimo że siła rzeczy, wszystkie te badania mają głównie charaktery korelacyjny, to pytanie, czy musimy przerzucać się stertą papierów, żeby zrozumieć, jak ważna jest możliwość wyboru?

Jak studiowałem Informatykę i Ekonometrię, okazało się, że moja miłość do matematyki umarła dość szybko. Jak studiowałem filologię angielską, to w ogóle przestałem uczyć się tego języka w domu. Miałem z tego taką satysfakcję, jak z żucia gruzu. Na podyplomówce z tłumaczeń przysięgłych, tak mi one zbrzydły, że rzuciłem pracę tłumacza i zrezygnowałem z dalszych planów rozwoju w tym kierunku.

Nie przeszkodziło mi to w samodzielnej nauce wszystkich tych przedmiotów w domu po skończeniu studiów. Nie przeszkodziło mi to również w dawaniu lekcji z tych przedmiotów i pokazywaniu ludziom, jakie są wspaniałe.

Wolność wyboru jest nierozerwalnie związana z radością z odkrywania świata oraz nauki.

Może właśnie ten cholerny przymus sprawia, że większość osób nie pracuje po skończeniu studiów w swoim zawodzie.

Podsumowując, powiedzenie komuś, że musi coś zrobić kojarzy mi się z narastającą agonią na twarzy osoby, która dowiaduje się, że owszem, jedzie na wakacje do Paryża, ale tego w kujawsko-pomorskim.

Przeczytaj więcej:

Kształtowanie nawyku nauki

Wolność wyboru i radość z niej wynikająca, kończą się zawsze jednym — codzienną nauką. Myślę, że nikogo to nie dziwi. Jeśli lubimy coś robić, to robimy to najczęściej często. A im częściej coś robimy, tym lepsi w tym jesteśmy. Z kolei, im lepsi jesteśmy, tym bardziej chcemy to zademonstrować innym. W pewnym momencie dochodzi do tego, że nasza „specjalizacja" staje się częścią naszej tożsamości. Stajemy się tą „osobą od aut”, specjalistką od zdrowego żywienia itd.

Warto więc pamiętać, że projekty poboczne mają potencjał, żeby zmienić Twoje nastawienie do jakiejkolwiek nauki. Ani się obejrzysz, a okaże się, że codzienna nauka może być tak naturalnym odruchem, jak mycie zębów.

Przeczytaj więcej:

Wiedza i rozwój


Uwielbiam fakt, że wszystko w projektach pobocznych łączy się w logiczną całość. Wolność wyboru przywraca radość z uczenia się, a ta z kolei prowadzi do nawyku regularnej nauki. Konsekwencją jest oczywiście regularne gromadzenie wiedzy i nieustanny rozwój.

Dokąd Cię one zaprowadzą? Tego nie wie nikt i na tym polega ich piękno. Dobre rzeczy, tak jak i złe, mają to do siebie, że wzajemnie się potęgują. Być może wiedza, którą zgromadzisz, pomoże Ci dostać podwyżkę lub nową pracę. A może zarazisz tą pasją swoje dzieci nadając ich życiu cudowną trajektorię. Możliwe, że zaczniesz budzić się z radością, wręcz wyczekując nowego dnia, a Twój entuzjazm zacznie zarażać wszystkie bliskie Ci osoby.

Co się stanie nie wie nikt, ale bądź pewny jednego — będzie to coś pozytywnego.

Przeczytaj więcej:

Przykłady projektów pobocznych


Bądźmy szczerzy — nie mam pojęcia, co Ci siedzi w głowie, ani co Cię potencjalnie interesuje. Jedyne co mogę zrobić, to podać Ci parę przykładów moich aktualnych projektów pobocznych. Zwróć uwagę, że są one dość dziwaczne, przynajmniej dla większości osób. Pamiętaj, że nie ma to znaczenia. Najważniejsze jest, aby Twoje projekty poboczne sprawiały Ci radość.


1. Toksykologia

Jako dziecko byłem absolutnie zakochany w świecie fantastyki. Jedna z serii książek, które uwielbiałem to „Uczeń Skrytobójcy". Wydaje mi się, że właśnie pierwsza część tej serii zaszczepiła we mnie dziwną fascynację światem „trucizn i jadów". Oczywiście, długie lata powtarzałem sobie, że i tak nie mam na to czasu, to nieproduktywne plus wiele innych wymówek. Wraz ze wdrożeniem konceptu projektów pobocznych do mojego przybornika naukowego, wszystkie argumenty przeciw w mojej głowie zamilkły.

Teraz z nieskrępowaną niczym radością mogę odkrywać tę arcyciekawą dziedzinę!

Ciekawostka: Ze zwykłej rośliny domowej o nazwie difenbachia możemy pozyskać strychninę. Znajduje się ona w dość dużej koncentracji w liściach.

Ciekawostka #2: Strychnina w dawkach mniejszych niż 5 mg może być używana jako stymulant.


2. Geografia

Od minimum 20 lat, w każdej rozmowie, która dotyczyła wyjazdów, lokalizacji miejscowości itd. podkreślałem, że jestem geograficznym idiotą. Nie wiem i nigdy nie wiedziałem, gdzie co leży. Ze względu na brak czasu, ignorowałem też tę dziedzinę wiedzy, bo i tak mogę wygooglować, to co mi potrzebne.

Ponownie uczynienie z geografii jednego z moich projektów pobocznych w zupełności zmieniło moje podejście do tego przedmiotu. Gdy znikł przymus, pojawiła się olbrzymia radość. Obecnie uczę się dziesiątek faktów geograficznych w miesiącu. Wystarczy parę chwil na stworzenie odpowiednich fiszek w ANKI i można przystąpić do nauki.

Mimo że wciąż jestem geograficznym bucem, to wszystko idzie ku lepszemu. Albo parafrazując fajne, angielskie powiedzonko, „jestem w rynsztoku, ale patrzę w gwiazdy.”


3. DDD (Dezynfekcja, Deratyzacja, Dezynsekcja)

W przeszłości (i nie aż tak dawno temu), miałem plan, aby wraz z moim przyjacielem przechwycić firmę jego taty, która działa w tej branży i rozwinąć ją. Mimo że z różnego rodzaju powodów, nasz projekt upadł, to wciąż regularnie przyswajam informacje z tej dziedziny. Ba, nawet zdarzyło się, że miałem w domu inwazję faraonek i przy pomocy zapamiętanej wiedzy udało się szybko zwalczyć tę zarazę. I to bez uciekania się do środków chemicznych. Niby pierdoła, a cieszy.


Jak projekty poboczne stają się głównymi


Ponowna radość z nauki


Nieodłączną częścią życia jest jego losowość i przypadkowość. Nigdy nie wiadomo, do czego może doprowadzić najmniejszy nawet, toczący się kamyk. Moje doświadczenie ewidentnie pokazuje, że jeśli damy mu wystarczająco dużo czasu na rozpęd, to może ona wywołać lawinę monumentalnych rozmiarów.

Wiele rzeczy, którymi obecnie się zajmuje, jeszcze parę lat temu były mi obce. Sama myśl lub sugestia o tym, że mógłbym zajmować się nimi na poważnie, wywołałyby u mnie najwyżej uśmieszek politowania. A jednak wyszło, jak wyszło.


Inwestowanie

Inwestowaniem zająłem się po wielu godzinach rozmów z jednym z moich klientów. Opowiadał mi on często o swoich doświadczeniach z gry na giełdzie w latach 90. Nigdy nie myślałem o sobie, jako o kimś, kto może się tym zajmować. Całość kojarzyła mi się ze smutnymi kolesiami w garniakach. Mimo to zacząłem nieśmiało zapamiętywać wszystko, co mi wpadło pod rękę o inwestowaniu. Trwało to bodajże 1,5 roku. Pewnego dnia, z bijącym sercem, założyłem swoje pierwsze konto maklerskie w Deutsche Banku.

Z perspektywy czasu, była to jedna z najlepszych decyzji mojego życia. Jest to też nieodłączna część mojego tygodnia.


Trychologia


Trychologia zaczęła się bardzo niewinnie. Mój przyjaciel zaczął bardzo mocno łysieć mimo tego, że nie miał jeszcze trzydziestki na karku. Znając moją obsesję na temat medyny i szczególnie endokrynologii, spytał się, czy mogę mu z tym pomóc. Mimo że miałem jakieś informacje w fiszkach na temat łysienia i mechanizmów, które je powodują, czułem, że to nie wystarczy. Zacząłem więc w czasie wolnym zapamiętywać badania z tej dziedziny. Nie zajęło mi długo, zanim zorientowałem się, że jestem tak wkręcony w tę dziedzinę, że muszę z niej robić certyfikację.

Mógłbym wymieniać jeszcze wiele podobnych przykładów, ale myślę, że rozumiesz już, o co mi chodzi. Nigdy nie wiadomo, gdzie zaprowadzą Cię Twoje projekty poboczne, ale jedno jest pewne — będzie to bardzo pozytywne miejsce.


Projekty poboczne - Podsumowanie


Ilekroć dostaję pytanie, jak można nauczyć się wielu dziedzin przynajmniej w przyzwoitym stopniu mam na to jedną uproszczoną odpowiedź: naucz się, jak się uczyć oraz zacznij od projektów pobocznych. Szczególnie jeśli nie jesteś przyzwyczajony do nauki.

Projekty poboczne mają potencjał, aby na nowo rozbudzić w Tobie radość nauki oraz sprawić, że stanie się ona nieodłączną częścią Twojego życia. Nie potrzebujesz do tego żadnych wyszukanych celów, szczegółowego planowania ani narzędzi. 

Pomyśl po prostu o dziedzinie, która zawsze Cię ciekawiła, ściągnij ANKI i do dzieła! Powodzenia!

Daj mi znać, jakie przedmioty lub dziedziny odłożyłeś (-aś) dawno temu na mentalną półkę z rozmaitych powodów, mimo że Cię interesowały!


SKOŃCZYŁEŚ (-AŚ) CZYTAĆ? CZAS NA NAUKĘ!


Czytanie artykułów online to świetny sposób na poszerzenie wiedzy. Smutne jest jednak to, że po zaledwie 1 dniu od ich przeczytania zapominamy większość napotkanych informacji.

Moją misją jest zmienić ten stan rzeczy. Stworzyłem 10 fiszek, aby ułatwić Ci przyswojenie informacji z tego artykułu. Wystarczy pobrać program ANKI i voila — możesz zacząć naukę!


  • Marcin pisze:

    Zaniechałem astronomię i szeroko rozumianą kosmonautykę. Wpadłem w pułapkę „ucz się tylko rzeczy które przyniosą bezpośrednio pieniądze”.
    Ciągle czuję, że mentalnie się nie wyswobodziłem – ale idzie to w dobrym kierunku!

  • Dungeon Keeper pisze:

    Czy uważasz, że dzieci powinny robić zadania domowe „na odczepnego”, czy mimo wszystko powinny się przykładać? Jeśli powinny to olać to w jaki sposób inaczej sprawić, żeby się uczyły zamiast na przykład oglądać telewizje?

    • Zdecydowanie „na odczepnego”. Niech dziecko sie przyklada, do tych przedmiotow, ktore je ciekawia. Inna sprawa, ze na tym polega rola rodzicow i nauczycieli, zeby pokazac dziecku, jak fascynujaca jest nauka i jak ciekawe sa rozne przedmioty.

      Zaczalbym od naklonienia dzieci do codziennej nauki np. przy pomocy „gamification” (gryfikacja). Mozna zamienic nauke danego przedmiotu w gre. Np. za kazda strone ksiazki albo przerobiona fiszke jest 1pt. Punkty mozna zamieniac na fanty, np. dostep do TV ?

      Inny sposob, to spedzanie czasu z dzieckiem, jako ze ucza sie one swietnie przez nasladownictwo. Usiasc, porozmawiac o danym zjawisku, czy też koncepcji. Pokazac, jak moze byc przydatny, smieszny, itd.

      Tak brzmi odpowiedz skrotowa 🙂

      • Dungeon Keeper pisze:

        To jest odpowiedź, której potrzebowałem, a która wcale nie wydawała się oczywista, skoro przez lata się człowiek starał być „dobrym dzieciakiem”.

        Czyli pewnie oceny też nie są czymś zbyt ważnym?

        Odnajde moje nauczycielki i wkleje im te komentarz dodając swój:

        „Zmarnowałaś mi x lat życia k…o”

        • Oceny sa o tyle wazne, aby dostac sie do dobrej szkoly, na dobre studia lub dostac stypendium. Pomijajac te przypadki, sa zupelnie niewazne.
          Ja przez wiekszosc studiow bylem kiepskim/srednim studentem ocenowo. W niczym mi to nigdy nie przeszkodzilo, bo po prostu siedzialem w domu i uczylem sie sam roznych rzeczy.

          Przekazuj 😀

  • Zosia Nocon pisze:

    Dziękuję za ten wpis ;), ciągle odnajduję bratnie myśli które się mi większość próbuje zabrać. Też mam ten bagaż wyniesiony z poprzednich lat edukacji i zgadzam się z tym że szkoła potrafi zabrać przyjemność z nauki to po pierwsze, po drugie że pasja ze studiów jest przyjemnością i męką w jednym. Niestety często czerpanie przyjemności jest podpinana pod ”zabawę”, a tutaj trzeba pieniądze zarabiać…Moje projekty poboczne dają mi bardzo dużo! Jednak jak się pojawiają zobowiązania jakiekolwiek to czuję się gorzej, pewnie przez wcześniejsze doświadczenia.

    • Nie ma za co, Zosia! 🙂 Ladnie ujete a propos studiow. Mysle, ze jesli chodzi o projekty poboczne, to tych zobowiazan trzeba unikac ile sie da. Przyjdzie moment, ze czlowiek po prostu dojrzeje i bedzie gotowy wziac sie z nimi za bary.

  • Ania pisze:

    Kolejny świetny artykuł. Dokładnie tak było u mnie- system edukacji sprawił, że uznałam uczenie się za coś potwornego, jednak za pomocą (jak to nazwałeś) projektów pobocznych udało mi się zmienić podejście do nauki i odzyskać z niej radość. Początkowo były to pozornie prymitywne projekty, jak nauka szycia,rodzajów konserwantów w żywności i kosmetykach, czy geografii (również należałam przez większość życia do grona geograficznych idiotów ?), ale na początek zupełnie wystarczające. Obecnie z radością dowiaduje się rozmaitych nowych rzeczy, co pozwala mi kształtować własne zdanie w różnych dziedzinach, o których jeszcze pare lat temu nie miałam pojęcia.
    Wspaniale, że poświęciłeś chwilę na zastanowienie się nad tym zjawiskiem i jego nazwaniem, a teraz trzymam kciuki, by Twoja koncepcja uzyskała jak największy zasięg.

    • Daj spokoj, nigdy nie nazwalbym tych projektow prymitywnymi, Ania! Sam z 10 lat temu uczylem sie konserwantow w zywnosci. To byl jeden z tych przykrych momentow, gdy uswiadomilem sobie, ze w glowie pomnostwie godzin nauki, zostaly 2 konserwanty. Kawal dobrej inwestycji czasowej! ?

      Super uslyszec, ze pozwolilo Ci sie to wkrecic w nauke. Mam nadzieje, ze jak ktos przeczyta Twoj komentarz, to bedzie miec kolejyn dowod, jak takie projekty moga wyzwolic radosc do nauki ?

      A z zasiegiem zobaczymy! ?

  • Szybki Lopez pisze:

    Ekstra ciekawy i wciagajacy artykul – zdeycydowanie potrzebowalem czegos takiego. Przewaznie projekty glowne zabieraja mi caly, wolny po pracy czas, a jak sie za cos juz zabieralem, to nakreslanie celow, odpowiadania motywacja, odizolowanie sie od srodowiska. No i d..a, przemotywowywalem sie i zero efektow.
    A tu, jak piszesz Bartku, na spokojnie, take it easy, no stress i do przodu! 🙂
    Sprobuje, pewnie, ze sprobuje! 😀

    Dzieki ponowne za klasowy artykul!

  • Ewa pisze:

    Kurde ja chyba trochę tak nie na temat,ale musiałam to napisać! Jesteś tak ciekawym gościem,inteligentnym,niesamowitym wręcz! Podziwiam takich ludzi. Ja sama mam wiele zainteresowań! Ale żadnego do tej pory nie rozwinęłam. Jestem mama- syn miałam problem z mową. Studiowałam pomoce logopedyczne wszelkiego rodzaju. Wzięłam się za niego sama bez pomocy logopedów. Skutek przewyższył moje oczekiwania. 🙂 uwielbiam czytać,dowiadywać się nowych rzeczy. Mam 37 lat, mieszkam w Belgii i myśle czasem żeby zacząć kiedyś studia jak dobrze opanuje francuski ? zastanawia mnie z jak wielu dziedzin tworzysz fiszki w Anki?’ Często się na nie powołujesz w swoich artykułach. KorZystasz z niego codziennie i jak często ? Trochę ten mój komentarz nie do ładu i składu z wieloma błędami ale to dlatego ze mam tu 2.5 letniego „pomocnika”. Pozdrawiam serdecznie i Dzieki Za wszytskie genialne artykuły.

    • Dziękuję za bardzo miły komentarz! Jestem o krok od pogrążenia się w odmętach narcyzmu. Jeszcze trochę i złożę takie komentarze w książkę i będę zaczynać każdy dzień od jej czytania ?

      Jeśli tylko wracasz z jakąkolwiek regularnością do tych zainteresowań, to jak najbardziej je rozwijasz. Wystarczy dodawać 1 fakt miesięcznie do repozytorium w głowie, żeby nastąpił rozwój ? Fantastyczny przykład z synkiem! Jest to praktycznie uniwersalna prawda, że w momencie, w którym trzeba rozwiązać naglący problem dotyczący naszych bliskich, przyswajanie informacji staje się dużo łatwiejsze! ?

      Pewnie, że zaczynaj studia, jeśli Cię to pociąga, Ewa! Albo i nie! Samemu też można się uczyć. ? Z Anki korzystam codziennie. Prawdopodobnie średnio 2-3 h dziennie mi wychodzi. Oj czego, ja tam nie mam. Z języków mam talie do angielskiego, niemieckiego, szwedzkiego, francuskiego, hiszpańskiego, czeskiego, esperanto, rosyjskiego, węgierskiego i łaciny. Z talii „naukowych” mam: biologia i zdrowie (mój folder medyczno-dietetyczny), botanika, zmiana klimatu, DDD, toksykologia, trychologia, zwierzęta, chemia, ekonometria i statystyka (to w sumie mój folder matematyczny), fizyka, porady i cytaty, historia, kreatywność, lingwistyka, ludzie, nauka (o pamięci), prawo, psychologia, writing (mój folder gdzie zapisuję rady à propos, tego, jak pisać ładnie oraz przechowuję zdania, które mi się spodobały z książek), business (folder biznesowo-marketingowy), inwestowanie, alkohole, auta, gotowanie, funny (folder na dowcipy, anegdoty i memy), geografia, hyde park (wszystko, co nie pasuje do innych kategorii), muzyka.

      Nie ma za o przepraszać — mój 3-latek też lubi „pomagać” 🙂

  • Adrian pisze:

    Fajnie się obserwuje Twoje różne nowe pomysły,artykuły i rozwój tej strony.Chciałem zapytać jakie masz plany na najbliższe miesiące, rok, dwa lata?

    • Dziekuje! W sumie pare glownych projektow. Napisac w koncu ksiazke o toksynach w roslinach i ich oddzialywaniu na zdrowie, szczegolnie w chorobach autoimmunologicznych. Zajac sie przeniesieniem moich systemow pamieciowych do aplikacji i zajecie sie na powaznie muzyka, ktora od parunastu lat komponuje do szuflady. To takie olbrzymie cele, wiec podchodze do nich krok po kroku 🙂

  • Piotr pisze:

    Witam,
    Chciałem zapytać co z kursem Kuźnia Ekspertów? W opisie jest, że pojawi się jesienią. Czy to aktualne?

    Artykuł nie tylko otwierający głowę, ale dający konkretne strategie! Dobra robota!

    Pozdrawiam:)

  • Ewela pisze:

    Przepotężnie się z Tobą zgadzam!
    W pewnym momencie swoje życia uświadomiłam sobie, że stoję w bagnie i robię przysiady.
    Jak dobrze, że są w naszym życiu kryzysy! To właśnie kłująca mnie w oczy frustracja sprawiła, ze zaczęłam interesować się zdobywaniem wiedzy i nauką. Na początku niewinnie, powolutku, 10 min dziennie – takie małe kroczki, coby organizm nie doznał szoku. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez codziennej nauki.. Sesje kilku godzin nie sprawiają mi już problemu, wręcz czuję się dziwnie, kiedy zdarza się dzień, w którym nie mam czasu na naukę. Po 1,5 roku rzuciłam starą, mało rozwojową pracę i po podniesieniu swoich kwalifikacji zdobywałam nową, o której wcześniej nawet bałam się pomarzyć – i to w dziedzinie, w której myślałam, że jestem beznadziejna. Da się? Da się! A wszystko zaczęło się od projektu pobocznego. Z tą reakcją na naukę w dzisiejszych czasach, niestety, ale też się z Tobą zgodzę. Kiedy opowiadam ludziom, że w wolnym czasie lubię się uczyć i nie wyobrażam sobie dnia bez choćby małej dawki zapamiętanych, nowych informacji, to zdziwienie jest tak wielkie, jak oczy w kreskówkach.

    Pozdrawiam Cię i ściskam!

    • Wow! Takie rzeczy się niesamowicie pozytywnie czyta! Niesamowicie się cieszę, że odnalazłaś w sobie taką radość do nauki i tym bardziej, że Ci się powiodło zawodowo. Fajnie przeczytać, że inne oosoby mają podobne doświadczenia 🙂

  • >