Leave a Comment:
(0) comments
Add Your Reply

Święta, święta i po świętach. W czasie, gdy wszyscy sobie folgowali i odpoczywali, Dawid wciąż starał się zasuwać równym tempem w ramach naszej misji jak nauczyć się niemieckiego w 6 miesięcy. Oto kolejny raport, a propos tego, co udało nam się w tym czasie zrobić. Zapraszam do lektury!
Z racji różnego rodzaju ciekawych rzeczy, które ostatnio się działy u Dawida, na 2 tygodnie zaprzestałem zadawania pytań z tzw. "gotowych" tematów.
Tematy te, mimo że mają swoją olbrzymią wartość są jedynie wymówką, żeby wciągnąć drugą osobę w rozmowę. Tym samym, ilekroć istnieje taka możliwość, zdecydowanie wolę rozmawiać o wydarzeniach bieżących lub też zainteresowaniach danej osoby.
O czym więc gadaliśmy z Dawidem?
Z racji tego, że Dawid zmienił pracę, dosyć duża część naszych rozmów toczyła się właśnie wokół tego tematu. Pytania były mocno zróżnicowane pod względem trudności.
Niektóre był stosunkowo proste. Inne z kolei miały na celu zmuszenie Dawida do użycia w jak największym stopniu jego zdolności językowych.
Oto niektóre z nich:
Dodatkowo, z okazji Mikołajków, mieliśmy bardzo sympatyczną rozmowę dotyczącą prezentów, jakie Dawid lubi dostawać lub kupować innym.
Nieustannie przypominam, że przeolbrzymią listę tematów do rozmowy można znaleźć pod tym adresem: http://iteslj.org/questions/ .
Ostatnio zdecydowanie sporo się u nas dzieje. Dopiero 2 tygodnie temu pisałem, że Dawidowi udało się osiągnąć poziom A2 po 9 tygodniach.
Tym razem istnieje inny powód do dumy. Nasze podejście do rozmów zaczęło przynosić rezultaty!
Co to za podejście? Już przypominam.
Rezultaty, o których wspomniałem, mają związek z tempem wypowiedzi Dawida. Uprzednio potrzebował on trochę czasu, żeby sklecić swoje odpowiedzi. One same nie były zbyt płynne, co oczywiście jest normalne na tym poziomie. Ostatnio natomiast udało mu się zdecydowanie przyspieszyć tempo wypowiedzi!
Często już po usłyszeniu pytania zaczyna on składnie odpowiadać. Jest to świetny znak, który dodaje nam pewności, że po upływie 6 miesięcy Dawid osiągnie płynność komunikacyjną.
Kolejnym ważnym elementem nauki języka, który jest często zaniedbywany w typowym systemie edukacji językowej, jest kształtowanie świadomości językowej.
Na czym ono polega?
Żyjemy w zglobalizowanym świecie. Dzień w dzień wchodzimy w kontakt z tysiącami różnego rodzaju nazw, które skrywają swoje znaczenie. Oczywiście, najczęściej nawet tego nie zauważamy ponieważ, cóż, nie jesteśmy w tym wytrenowani.
Dobrą radą jest, aby zawsze mieć oczy szeroko otwarte, niezależnie od języka obcego, którego się uczysz. Każde nazwisko, nazwa zespołu, czy też produktu może pomóc Ci rozszerzyć Twoje słownictwo.
Wystarczy otworzyć słownik lub wpisać je w Google Translate, aby odkryć, co ono znaczy.
Oto kilka przykładów, aby pobudzić Twoją wyobraźnię.
Jeśli chodzi o angielski, przykładów jest zdecydowanie więcej:
Powyższy sposób nauczania jest fantastyczną metodą nauki kogokolwiek, ale szczególnie dzieci oraz dorosłych, którzy nie wierzą w swoje możliwości. Często, w ciągu zaledwie 1 h, można nauczyć dowolną osobę dziesiątek słów bez specjalnego wysiłku.
Jako anegdotkę mogę wspomnieć, ze wiele lat temu, gdy rozpoczynałem moją przygodę z nauczaniem języka angielskiego, często zakładałem się z uczniem o dodatkową kasę, że nauczę go ok. 60 słów w ciągu 1 h. Niestety, większość osób węszyła jakiś podstęp i odmawiała. Tak czy siak, parę razy udało mi się wygrać dodatkowe parędziesiąt złotych ku obopólnej uciesze 🙂
Czas trwania misji: 77 dni
Słów przerobionych od początku misji: 1521
Średnio nowych słów dziennie: 19,75
Średni czas spędzany na nauce: do 2 godzin
Czas powtórek uprzednio przerobionego słownictwa: 60-90 minut dziennie
Czas kodowania nowego słownictwa: około 20 słów w 15 minut dziennie
Nauka gramatyki: 5 min dziennie
Mówienie: 10 min dziennie
Zmieniłem pracę i obecnie zarządzam niemieckojęzycznym zespołem - otaczają mnie ludzie, którzy znają niemiecki bardzo dobrze, są też tacy, którzy są dwujęzyczni.
Dlaczego o tym piszę? Z kilku powodów.
Eins - nauka języka jest moim zdaniem bez sensu, jeżeli nie ma możliwości wykorzystania go w realnym życiu.
Jestem mocno pragmatyczny, więc nasza misja w pewnym momencie zaczęła napawać mnie lękiem i demotywacją. Obawiałem się, że będzie to tylko czas przeznaczony na to, by pokazać, że da się języka nauczyć w krótkim czasie i nic więcej.
Nie jestem w stanie powiedzieć, w jakim stopniu na decyzję o moim zatrudnieniu wpłynął fakt, że uczę się niemieckiego, ale sądzę, że był to mój mocny atut.
Każdy się uczy/chce się uczyć jakiegoś języka, więc ważne, żeby w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej przedstawić swój system nauki, by pokazać, że podchodzi się serio do tematu. Ja o tym opowiedziałem i mój manager to zapamiętał.
Zwei - otaczanie się językiem w każdym możliwym miejscu zwiększa prędkość nauki, bo bezwysiłkowo uczysz się pasywnie. Większość maili i telefonów w mojej nowej pracy jest wykonywana po niemiecku, więc nawet jeżeli bym nie chciał, to nie ucieknę przed tym językiem 🙂
No i wyobraźcie sobie miny moich współpracowników zza niemieckiej granicy, gdy w kwietniu będę w stanie z nimi porozmawiać, a zatrudniając się, jeszcze nie miałem odwagi wydusić słowa.
Photo by Emiliano Vittoriosi on Unsplash
Drei - Koniec podsłuchiwania starszych Niemców, byłem na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej, gdzie moja koleżanka z działu sprawdzała język niemiecki kandydata, zadając mu kilka pytań.
Wiecie co? Zrozumiałem, o co pytała po niemiecku! Musiałem się powstrzymywać, żeby nie krzyknąć ze szczęścia „JA! JA! JA! ICH VERSTEHE!”, więc byłem ogromnie zadowolony, że jestem w stanie tak szybko rozumieć, co ludzie do siebie mówią!
Przede wszystkim w nauce pojawiła się totalna nuda. Motywacyjnego paliwa dolał Bartek, który na jednej z lekcji mocno mnie pochwalił za to, że bardzo dużo mówię w porównaniu do innych lekcji.
Niemniej jednak teraz pojawia się stagnacja i proza życia, może was to zaszokuje, ale robienie prawie 3 miesiące tego samego nie jest najbardziej porywającym zajęciem.
Dużo myślę o tym, że gdyby nie była to misja, zakład i publiczne zobowiązanie to możliwe, że bym sobie odpuścił albo przynajmniej ograniczył tempo nauki.
Stąd teraz wiem, że przy długoterminowych projektach zawsze będę się zakładał, żeby utrzymywać nawyk, gdy motywacja zaniknie.
Zacząłem wstawać wcześniej o 15 minut, żeby powtórzyć pierwsze 100 słówek na świeżo. Docelowo chcę wstawać o 45 minut wcześniej, żeby wykonywać codzienne rutyny (praca nad głosem, ćwiczenia, medytacja) przed rozpoczęciem dnia roboczego.
Myślałem zawsze, że jestem sową i nie ma opcji dla mnie na wczesne wstawanie, ale jak widać, nauka niemieckiego potrafi wpłynąć również na takie obszary życia. Taki ciekawy efekt uboczny 🙂
Po opublikowaniu ostatniego wpisu z komentarzem rodem z brukowców „Niemiecki od 0 do A2 w 9 tygodni” parę osób zaczęło pytać, w jaki sposób mi się to udało.
No cóż.
Jest coś, o czym wcześniej nie wspomnieliśmy - codziennie o 4 rano wychodzę na balkon nago i czytam niemieckojęzyczną wersję instrukcji pralki na głos. To wystarcza…
Mam wrażenie, że takiej odpowiedzi ludzie oczekują, gdy pytają o to, w jaki sposób jest to możliwe, że szukają magicznej pigułki, która zrobi całą robotę za nich.
Mam złą wiadomość - tu nie ma drogi na skróty:
To nie będzie super przyjemne, a każda lekcja nie będzie się kończyć wyrzutem endorfin do krwiobiegu. Trzeba robić, ot co, ale ja wiem, że jeżeli macie siłę czytać te wpisy to jesteście w 20% ludzi, którzy chcą czegoś więcej od życia i dacie sobie radę 🙂
Projekty poboczne – ponownie odkryj radość z nauki
Jak uczyć się wiele godzin bez przerwy zachowując świeżość umysłu
Style nauki, czyli parę słów o upierdliwym micie
Jak Nauczyć Się 400 Angielskich Słów w Jeden Dzień
Rozumienie ze słuchu języka obcego – 12 sposobów jak je poprawić
Lekcje płynące z nauczenia się 130 tysięcy słów z 8 języków obcych
Znajomość słownictwa, czyli kiedy wiadomo, że nauczyłeś się słowa w języku obcym
Jak nauczyć się niemieckiego od zera do min. poziomu B1 w 6 miesięcy – oficjalne podsumowanie misji i wyniki