Przyznam się bez bicia. Na pewno nie należę do grona normalnych osób. Można to poznać poprzez analizę mojej listy marzeń i celów z ostatnich lat. Na próżno tam szukać kucyka, czy wyciskarki do soków. Moje myśli zaprzątała następująca zagwozdka - co mogę zrobić, aby być w stanie uczyć się wiele godzin bez żadnych przerw, jednocześnie zachowując wysoki poziom energii i koncentracji?
Większość opinii, jakie przeczytasz w internetach, książkach i artykułach mówi dość jasno, że nie jest to możliwe. Typowa sugestia, to rób sobie sesje Pomodoro, czyli około 20-30 minut nauki, a potem przerwa i tak w kółko + inne klasyczne techniki. No i pewnie, że próbowałem. Rezultaty były nienajgorsze, ale w moim przypadku, przerwy między sesjami okazywały się po prostu dość rozpraszające.
Tak właśnie zaczęła się moja wieloletnia tułaczka naukowa celem znalezienia tego Złotego Graala. Czy udało mi się go odszukać? Owszem. Co więcej, okazało się, że Graal był nie tylko złoty, lecz wręcz diamentowy. Wielogodzinne i bardzo produktywne sesje nauki/pracy stały się dla mnie normą.
Oczywiście, jak to w życiu bywa, wielu ludzi do tej pory uważa, że moja zdolność nauki została mi podarowana przez magicznego, gadającego grzyba, który rósł u mnie w łazience. Nic bardziej mylnego. Jedyne czego trzeba to odrobina wprawy oraz odpowiednia strategia.
Sekret ten możesz posiąść nie w cenie jednej nerki lub palca u stopy, lecz za jedyne 10-15 minut, które zajmie Ci przeczytanie artykułu. Zaczynamy.
Wielogodzinne sesje nauki - Podstawy
Pierwsze, co musimy sobie uświadomić, to fakt, że nie podskoczymy wyżej niż, za Twym przeproszeniem, fizjologiczna dupa. To szczególnie ważne, ponieważ jakieś 99% różnego rodzaju strategii, o których przeczytasz w internetach, czy też książkach zakłada, że liczą się tylko strategie.
Prawda jest zgoła inna. Pomyśl o tym, czy myślisz o produktywności, jak jesteś chory? Czy jak wstajesz rano po całonocnej hulance, to pierwsza myśl, która przechodzi Ci przez obrzęknięty mózg, to "no, ale jak, psia mać, być dziś wyjątkowo produktywnym" ? Gdzie tam! Wydłubujesz resztki paluszków z pępka, po czym szarmancko wtapiasz się w sofę z butelką piwa w ręce i mocnym postanowieniem, że to ostatni raz.
Tym samym, warto, żebyś był świadomy, że jeśli nie zadbasz o optymalne odżywianie, sen oraz relatywnie zdrowy tryb życia, to strategie same w sobie będą miały ograniczony wpływ na Twoją produktywność. Warto więc zadbać o podstawy, zanim zaczniesz zagłębiać się w bardziej zaawansowane strategie.
1. Dopamina
Nie ważne, jak bardzo uważamy, że oddaliliśmy się od naszych prehistorycznych kuzynów. Prawda jest taka, że nasze mózgi nie nadążyły za tym rozwojem cywilizacyjnym i funkcjonują, w uproszczeniu, jak za starych, dobrych (?) czasów. Cały czas jesteśmy nastawieni na informacje, które wyróżniają się na tle reszty, czyli stymulują nas w jakiś sposób.
Mimo że jest to pewne uproszczenie, to za zdecydowaną większość tego pobudzenia odpowiadać będzie hormon, o którym na pewno już słyszałeś - dopamina. Dopamina jest neurostymulantem, który lata temu, gdy badania były jeszcze w powijakach, utożsamiany był przede wszystkim z uzależnieniami.
Dopiero gdy narzędzia badawcze stały się bardziej wyrafinowane okazało się, że hormon ten odpowiedzialny jest za dziesiątki funkcji, m.in.:
Szczerze mówiąc sam temat dopaminy jest tak szalenie ciekawy, że zasługuje ona na minimum parę osobnych artykułów, aby zrozumieć, jak bardzo może nam pomóc w nauce oraz jak możemy manipulować w naturalny sposób jej poziomem.
Jako ciekawostkę, wspomnę, że przykładowa kategoria leków na poprawę koncentracji to tzw. eugeroiki, do których należy między innymi solriamfetol, modafinil, czy też adrafinil. Wspominam o nich, ponieważ świetnie pokazują one reakcję naszego organizmu na zwiększony poziom dopaminy. Wiele z tych specyfików, to tzw. inhibitory zwrotnego wychwytu dopaminy. Sprawiają one, że hormon ten nie jest "unieszkodliwiany", czyli deaminowany i tym samym wzrasta jego stężenie w organizmie (szczególnie w mózgu).
Efekt? Brak znużenia mimo czasami parędziesięciu godzin bez snu oraz zwiększona koncentracja. Nic dziwnego, że środkiem tym zainteresowała się między innymi Legia Cudzoziemska i Indyjskie Siły Powietrzne.
W ogóle, co ja tu o eugeroikach. Jak byłeś kiedyś w jakiejś podrzędnej tancbudzie, to na pewno widziałeś paru kolesi, których nosy przyozdobione były cienką warstwą magicznego cukru pudru. Generalnie nie potrafili przestać się ruszać, gadać, dziwnie pociągali nosem i piąta rano, to był dla nich początek imprezy. Voila. Oto skrajny przykład pobudzenia dopaminowego przy pomocy kokainy.
My oczywiście nie zamierzamy posiłkować się podejrzanymi pastylkami. Warto jednak mieć na uwadze, jak potężny wpływ na nasze zachowanie ma biochemia naszego mózgu. To ona dyktuje, co myślimy, czujemy, czy też jak się zachowujemy. Strategie, o których dowiesz się poniżej będą w głównej mierze bazować właśnie na manipulacji poziomem Twojej dopaminy (oraz w mniejszej ilości serotoniny i innych hormonów).
Habituacja, czyli zrozum swojego wroga
Habituacja jest zdecydowanie moim top 10 najbardziej użytecznych konceptów w psychologii i neurobiologii. Jest to również Twój główny przeciwnik, jeśli masz zamiar dojść do poziomu wielogodzinnych maratonów nauki.
Habituacja, to stopniowe zmniejszenie reakcji organizmu na dany bodziec.
Znasz ją świetnie z własnego doświadczenia, nawet jeśli nigdy nie zetknąłeś się z nazwą tego zjawiska.
Pamiętasz ten raz, jak wsiadłeś do autobusu i w nozdrza uderzył Cię zapach lokalnego włóczykija, który można było porównać tylko do próby zakopania truchła szczura kiszoną kapustą? Mimo że początkowo rzucał on na kolana, to po pewnym czasie uświadamiałeś sobie, że w sumie nie jest aż tak źle. Z błędu wyprowadzała Cię dopiero kredowobiała mina nieszczęśnika, który zapakował się do autobusu na następnym przystanku.
Albo wszystkie te razy, kiedy odwiedzałeś dziadków i każde denerwujące tyknięcie zegara synchronizowało się z nerwowym tikiem na Twojej twarzy. Wystarczyło jednak parę minut, abyś przestał zauważać ten odgłos.
Tak właśnie działa habituacja. Oczywiście, są to dość banalne przykłady z życia codziennego. Nas interesuje bardziej, jak habituacja zabija naszą koncentrację oraz chęć do nauki.
Jak habituacja zabija Twój entuzjazm do nauki
Podsumowując wszystko, co powiedziałem do tej pory, możemy dojść do następujących wniosków:
- 1Twój mózg reaguje większymi wyrzutami dopaminy w odpowiedzi na pozytywne lub zupełnie nowe bodźce.
- 2Habituacja sprawia, że nasza reakcja na dany bodziec zmniejsza się wraz z upływem czasu.
Innymi słowy, habituacja sprawia, że Twój mózg po pewnym czasie obcowania z danym bodźcem, przestaje na niego reagować poprzez zmniejszenie wydzielania dopaminy.
Powyższe słowa powinieneś traktować jako swoiste E=mc² z dziedziny produktywności i neurobiologii. Negatywne konsekwencje tego zjawiska są nie do przecenienia.
Nie jest ważne jak bardzo jesteś podekscytowany samym faktem uczenia się lub czytania książki. Ten dopaminowy wybuch entuzjazmu ma krótką datę spożycia. Często po upływie 15-30 min, okazuje się, że Twój mózg zdaje się mówić "Panie, nuda. Kiedyś to były ciekawe rzeczy, a teraz to nuda" i po prostu się wyłącza.
Naszym celem będzie więc periodyczne pobudzanie naszego mózgu do koncentracji poprzez ponowne zwiększenie wyrzutów dopaminy. I właśnie w tym pomogą nam dwie poniższe strategie.
Zasada Premacka
Zasada Premacka będzie naszym pierwszym sprzymierzeńcem na drodze ku większej produktywności. Mimo że badania nad tym zjawiskiem prowadzone są od dekad, to rzadko kiedy można się natknąć na wzmianki o niej.
Zasada Premacka głosi, że ograniczenie możliwości wykonywania preferowanej czynności będzie prowadzić do gwałtownego zwiększenia prawdopodobieństwa wykonywania innych czynności (Allison, 1993; Timberlake & Allison, 1974).
Zasada Premacka - przykłady
Suche akademickie definicje rzadko kiedy mają w sobie wystarczająco mocy, aby zapadły nam w pamięć. Właśnie dlatego warto się pochylić nad przyziemnymi przykładami tego zjawiska.
Przykładowo, zastanówmy się, co się dzieje, kiedy typowy facet zapomni wziąć komórki do ubikacji. Wiemy, że dostęp do telefonu jest w tym przypadku czynnością preferowaną, która zostaje ograniczona. Tym samym, alternatywy takie jak, czytanie etykiet na kosmetykach i innych butelkach stają się dziwnie kuszące.
Weźmy również na tapetę inne klasyki, takie jak pisanie magisterki, czy nauka do kolokwium. Ile razy zdarzyło Ci się, że przerywałeś te, jakże produktywne sesje, aby w przypływie nagłej potrzeby obciąć paznokcie albo posprzątać pokój? Wszystkie te czynności, które uprzednio wydawały się żmudne i nudne, stały się nagle ekscytującą alternatywą.
Zasada Premacka, to trzeci kawałek naszej łamigłówki, uwzględniając zjawisko habituacji oraz działanie dopaminy.
Efekt Coolidge'a
Jedynym słusznym wprowadzeniem do efektu Coolidge'a zdaje się, ponoć prawdziwa, anegdotka, o trzydziestym prezydencie Stanów Zjednoczonych.
Podczas oprowadzania po kurzej fermie, prezydent oraz jego małżonka zostali poinformowani, ze pojedynczy kogut może kopulować nawet parędziesiąt razy dziennie. "Ha," rzekła pani Coolidge, "Proszę przekazać to mojemu małżonkowi!".
W przypływie chwili, prezydent zapytał się przewodnika, czy kogut zawsze jest zmuszony do kopulacji z tą samą partnerką. Usłyszawszy przeczącą odpowiedź, odrzekł więc "Ha! Proszę przekazać to pani Coolidge!".
Czego mogą nauczyć nas szczury o produktywności?
Na pierwszy rzut oka, powyższa anegdota zdaje się nie mieć zbyt dużo wspólnego z produktywnością. Nic bardziej mylnego. Badania na szczurach pokazały, iż, mimo że początkowo samiec jest w stanie kopulować z partnerką wielokrotnie w ciągu paru godzin, to trwa to, aż osiągnie punkt wycieńczenia.
I tutaj najlepsze - okazuje się, że stan ten nie jest spowodowany brakiem zainteresowania seksem lub energii. Ten sam szczur, gdy podsunie mu się kolejną partnerkę, rzuca się na nią, jakby dopiero, co porzucił celibat (Dewsbury, 1981; Fisher, 1962).
Jakkolwiek źle to zabrzmi, powinniśmy brać przykład ze szczurów, aby zwiększyć naszą produktywność.
Nowość, jako główny bodziec podtrzymujący koncentrację oraz motywację
Jak zapewne pamiętasz, dopamina jest głównym hormonem, który pomaga nam utrzymywać szeroko pojętą bystrość oraz świeżość umysłu. Okazuje się, że nasz mózg reaguje na kontakt z nowymi bodźcami właśnie wyrzutem dopaminy.
Istnieje mnóstwo badań na ten temat, ale żeby nie rozpisywać się nadto, przytoczę tylko kilka z nich.
Nowość bezpośrednio aktywuje układ dopaminowy, który jest odpowiedzialny za asocjacyjne uczenie się.
Główne "centrum nowości” w mózgu - zwane istotą czarną / brzusznym obszarem nakrywkowym (SN / VTA) the substantia nigra/ventral tegmental area (SN/VT)- może być aktywowane przez nieoczekiwany bodziec, wywoływane przez niego podniecenie emocjonalne lub potrzebę reakcji behawioralnej.
Naukowcy od dawna podejrzewali, że nowe informacje szczególnie przyciągają ludzki mózg i ma to znaczny wpływ na zdolność uczenia się. Są teraz o krok bliżej zrozumienia, dlaczego. w ramach regulowania naszej motywacji i przetwarzania sygnałów związanych z nagrodami, lepiej reagujemy na nowe bodźce zamiast na te, które są nam znane. System ten reguluje również poziom dopaminy w mózgu i może pomóc nam w nauce.
Znajomość bodźców zwiększyła wydobywanie innych niezwiązanych ze sobą wspomnień, ale zmniejszyła szanse na formowanie się nowych. Z drugiej strony, nowość pozytywnie wpłynęła na późniejsze formowanie się odrębnych wspomnień niezależnie od wcześniejszych doświadczeń.
Jak uczyć się wiele godzin bez przerwy - Twój plan działania
Ostatnią rzeczą, która pozostaje nam do zrobienia, to jest połączenie powyższych fragmentów łamigłówki w olśniewającą całość.
Wiemy, że:
- 1Ograniczenie możliwości wykonywania jednej czynności, zwiększa szanse i motywację do wykonywania innej czynności (Zasada Premack'a)
- 2Im więcej czasu obcujemy z danym bodźcem, tym mniej na niego reagujemy i nasz poziom energii obniża się (habituacja)
- 3Zmiana bodźca ze starego na nowy, jest w stanie błyskawicznie przywrócić nam świeżość umysłu (Efekt Coolidge'a + zwykła fizjologia)
Z tego wynika, że pierwszym krokiem, jaki potrzebujemy zrobić, to zablokowanie dostępu do jakichkolwiek "rozpraszajek".
1. Ogranicz występowanie rozpraszających bodźców
Nie ma litości. Wszystko, co stoi Ci na drodze do efektywnej nauki musi zostać wyeliminowane! Wyłącz komórkę. Poblokuj rozpraszające strony internetowe. Małżonków polecam nie eliminować, ale warto im powiedzieć, że się teraz uczysz i nie należy przeszkadzać!
2. Przygotuj listę rzeczy do zrobienia
Zważywszy na to, że to właśnie zmiany bodźców działają na nas tak pobudzająco, nie jest zaskakujące, że musisz stworzyć listę rzeczy, które chcesz zrobić. Polecam ograniczyć ją początkowo do maksymalnie 10 pozycji. Powinny być one możliwie, jak najbardziej zróżnicowane, jeśli chodzi o dziedziny.
Przykładowo, moje listy obejmują:
Oczywiście, powyższe czynności są również zróżnicowane pod kątem dziedzin. Jeśli znudzi mnie czytanie podręcznika z trychologii, to przejdę do czytania badań z dietetyki, itd.
Jeśli nie wiesz od jakiej dziedziny zacząć, to polecam poczytać trochę o pamięci, a mianowicie, jak skutecznie powtarzać informacje.
3. Rozpocznij sesję, pamiętając o ważności zmian bodźców
Gdy już zaczniesz swój piękny taniec produktywności, musisz nauczyć się bardzo dobrze rozpoznawać momenty, w których musisz zmienić bodziec, czyli przerzucić się na następną czynność. Dla mnie ten moment nadchodzi, kiedy zauważam minimum jeden (lub więcej) z poniższych symptomów:
4. Wiedz, kiedy trzeba zrobić przerwę
Wiele godzin nauki pod rząd nie znaczy, że nie ma tu absolutnie żadnych miejsc na przerwy. W pewnym momencie, czy tego chcemy, czy też nie, nadejdzie moment, gdy trzeba powiedzieć sobie "pas".
Wydaje mi się, że stosunkowo łatwo go rozpoznać przy odrobinie praktyki. Jest to moment, kiedy przy kolejnej zmianie bodźca, nie czujesz ekscytacji, radości i otępienie umysłowe nie odstępuje Cię nawet na krok. To znak, że czas na prawdziwą przerwę.
5. Niech przerwy będą prawdziwymi przerwami
Z moich obserwacji i rozmów wynika, że jednym z najczęściej popełnianych błędów, jeśli chodzi o zwiększenie swojej produktywności jest niewiedza, jak mają wyglądać przerwy, żeby rzeczywiście mózg odpoczął i zeszła z niego ociężałość. Wiele osób próbuje wtedy coś obejrzeć albo dzwoni do znajomych. Jest to zdecydowany błąd. Istotą prawdziwie relaksujących przerw jest zupełne oderwanie się od praktycznie jakichkolwiek czynności, a w szczególności ekranów. Może to być np. położenie się lub siedzenie z zamkniętymi oczami przy akompaniamencie głębokich oddechów. Musisz sam zobaczyć, co będzie najlepiej dla Ciebie działać.
Dla mnie, najlepszym rozwiązaniem jest położenie się, które często kończy się mikro drzemką. Próbowałem chyba wszystkich możliwych alternatyw, jak spacery, medytacje, itd., ale nic nie pozwala mi oczyścić głowy i myśli tak, jak położenie się i zamknięcie oczu.
Jak długo można uczyć się przy pomocy tego systemu?
Mimo że jest to pytanie, które słyszę non-stop, to niestety nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Jak zawsze wszystko zależy od różnych czynników, takich jak:
Dla mnie dość typową długością sesji nauki są cztery godziny, choć zdarzają się dłuższe sesje. Warto pamiętać, że jak to w życiu bywa, im częściej będziesz praktykować ten system, tym będzie on efektywniejszy, Przełoży się to oczywiście pozytywnie na średnią długość Twojej sesji nauki.
Do jakich czynności nie nadaje się ten system nauki?
Naprawdę chciałbym móc powiedzieć z czystym sumieniem, ze powyższy system produktywności jest idealny. Niestety tak nie jest. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w zupełności nie nadaje się on do maksymalizacji produktywności twórczej. Stworzenie czegokolwiek od zera wymaga najczęściej olbrzymiej ilości koncentracji i dłuższych bloków czasu. Ilekroć chcę napisać artykuł lub głęboko przemyśleć dany temat, np. potencjalną inwestycję, muszę zupełnie odciąć się od rzeczywistości i poświęcić na to np. min. 1-2 h.
Nie mogę oczywiście wykluczyć, że Twoje doświadczenie będzie inne. Obserwacja szeroko pojętych twórców pokazuje jednak wyraźnie, że ich preferencje à propos procesu twórczego pokrywają się z moimi.
Jak uczyć się wiele godzin bez przerwy zachowując świeżość umysłu - Podsumowanie
Powiedzmy sobie szczerze - na pewno nie jest łatwo uczyć się wiele godzin bez przerwy, szczególnie jeśli chcesz zachować przy tym relatywną świeżość umysłu. Jeśli jednak jesteś takim pasjonatem nauki, jak ja, lub po prostu jesteś zmuszony przysiąść do jakiegoś egzaminu, to pamiętaj o następujących zasadach:
- 1Ogranicz występowanie rozpraszających bodźców, aby zwiększyć prawdopodobieństwo wykonania pożądanej czynności (zasada Premack'a)
- 2Przygotuj listę czynności, którą będziesz wykonywać na zmianę danego dnia
- 3Po rozpoczęciu sesji nauki, wykonuj naprzemiennie uprzednio przygotowane czynności
Pamiętaj, że idealnym momentem na przejście od jednej czynności do drugiej jest ociężałość umysłowa lub ciągłe rozpraszanie się wywołane przez habituację.
- 4Obserwuj, kiedy powinieneś zrobić przerwę
W momencie, w którym przejście do wykonywania kolejnej czynności nie przynosi skutku, warto zrobić sobie prawdziwą przerwę.
- 5Niech przerwy będą prawdziwymi przerwami
Żadnych ekranów ani wysiłku umysłowego, nawet na minimalnym poziomie! Jeśli rzeczywiście chcesz odpocząć, to polecam po prostu się położyć lub zamknąć oczy i odprężyć się przy pomocy głębokich wdechów i powolnych wydechów.
Mimo że istnieją dziesiątki, jeśli nie setki systemów produktywności, zawsze czułem się nimi ograniczony lub po prostu mi nie pasowały. Powyższy system stworzyłem na podstawie własnych eksperymentów i różnego rodzaju badań. Pomógł mi on wręcz niewyobrażalnie zwiększyć moją produktywność, a i moi uczniowie nie narzekali na ich wydajność. Informacji zwrotnej jednak nigdy nie za wiele.
Jeśli wypróbujesz ten system, daj mi znać za jakiś czas, jak on się u Ciebie sprawdza lub jaki system produktywności sam(a) preferujesz!
SKOŃCZYŁEŚ (-AŚ) CZYTAĆ? CZAS NA NAUKĘ!
Czytanie artykułów online to świetny sposób na poszerzenie wiedzy. Smutne jest jednak to, że po zaledwie 1 dniu od ich przeczytania zapominamy większość napotkanych informacji.
Moją misją jest zmienić ten stan rzeczy. Stworzyłem 15 fiszek, aby ułatwić Ci przyswojenie informacji z tego artykułu. Wystarczy pobrać program ANKI i voila — możesz zacząć naukę!
Zgaduje, że to działa skoro udało się napisać tak długi artykuł ?
Gdzie tam! Pisanie podejdzie pod czynności twórcze. Chyba dlatego napisanie go zajęło mi parę tygodni, także tempo mało produktywne! 😀
Świetny content – jak zawsze!
Kilka lat temu zainteresowałem się tematem bardziej efektywnej nauki i było to związane z mnemotechnikami, które są bardzo pomocne, ale nie są panaceum na wszystko co z nauką związane, a co często próbują wmówić propagatorzy tych technik. Zresztą chyba pisałeś gdzieś o tym na blogu.
Od jakiegoś czasu odkrywa nowe sposoby i różne podejścia do tego tematu, między innymi dzięki Twoim tekstom.
Chciało by się zapytać: Dlaczego tego nie uczą w szkole? Ale było by to pytanie chyba z kategorii filozoficznej.
Też starałem się stosować pomodoro i jest to lepsze niż, nie stosowanie niczego, ale ma jedną olbrzymią wadę – po każdej przerwie trzeba znowu się zmusić, żeby zacząć coś robić – co jest chyba najtrudniejszą rzeczą w tej całej produktywności. I jakiś czasem temu youtube zaproponował mi filmy, na których goście uczą się 4,6, a nawet 10h bez przerwy. Więc myślę „skoro mogli inni, mogę i ja”. Następnego dnia byłem zmotywowany, a wręcz podekscytowany możliwościami jakie dałaby mi taka umiejętności faktycznie poleciałem 5h pod rząd. Można by pomyśleć, że od tego czasu „żyję długo i szczęśliwie”, ale nie do końca 😀
Nie robię tak codziennie, jeszcze nie. Wprowadzanie gruntownych zmian z dnia, na dzień to tylko politycy praktykują za pomocą głosowania(czasami nawet wstecz im się uda!). My ludzie musimy się nastawić na PROCES i jak dojdę do poziomu, gdzie przez 80% czasu będę zachowywał taką dyscyplinę to wtedy będę usatysfakcjonowany 😀 2*4h na dzień ciągłej pracy, bez przerw to jest przyjemna wizja(lepsza niż kucyk i wyciskarka do soków!).
Mam takie pytanie w związku z tym, że mam 34 lata i dopiero niedawno zacząłem odkrywać jakie możliwości siedzą w człowieku, czuję ból dupy o stracony czas i jednocześnie obawę, że jeszcze parę lat i mózg już nie będzie chciał tak fajnie współpracować(starość). Ale z drugiej strony są ludzie którzy w wieku 70-80 lat mają taką klarowność wypowiedzi, że niejeden 20latek może tylko pomarzyć.
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat Bartosz? To chyba bardzo indywidualna sprawa z tą sprawnością intelektualną, a wiekiem…?
I jeszcze jedno pytanie: Wielokrotnie spotkałem się z informacją, że skakanie między zadaniami jest nieproduktywne, bo „marnujemy” stan flow i chyba jeszcze istnieje coś takiego jak poczucie nieskończonego zadania(nie pamiętam jak się to nazywa fachowo, ale miałem tak wiele razy). Jak to się ma do 2 punktu z Twojego artykułu i zmiany bodźców?
Super blog, jedna z lepszych rzeczy w necie 😀 Zawsze konkretne treści i poczucie humoru też z mojej komórki 😀
Pozdrawiam!
Dzieki piekne, Piotrek!
Cos gdzie pisalem o mnemotechnikach. Mnie tez to niemozebnie wkurza, ze sa one promowane w ten sposob. Albo wynika to z zaslepienia interesem wlasnym, albo z niewiedzy. Zadna z tych opcji nie napawa optymizmem.
Odpowiedz, czemu tego nie ucza, to zdecydowanie temat na osobny artykul, ale powodow na pewno jest pare. Po pierwsze, nie ma komu. Po drugie, przekonanie ludzi, ogolnie mowiac, ze istnieje cos takiego jak techniki szybkiej nauki poza mnemotechnikami to wyzwanie samo w sobie. Tyczy sie to tez nauczycieli. Po prostu wiele osob uwaza, ze to sciema. Trzeba by rowniez zrobic miejsce na takie zajecia w podstawie programowej – kolejny koszmarek. Itd. Lista jest duzo dluzsza, oczywiscie.
Ja w przeszlosci tez uczylem sie wiele godzin, tylko ciezko tu mowic o efektywnosci, czy swiezosci umyslu. Ale zeby bylo jasne – na pewno sa inne podejscia niz moje, ktore moga potencjalnie byc skuteczne. W sumie ciekawa uwaga a propos Pomodor i zmuszaniu sie do ponownej nauki.
Swietne podejscie. Jak najbardziej musisz sie nastawic na proces! I prawda – z zachowania dyscypliny plynie mnostwo frajdy, ze czlowiek sie zawzial i dal rade 🙂
Temat teoretycznej „atrofii” mozgu jest dlugi, ale skrotowo Cie uspokoje. Mimo ze rzeczywiscie czesciowo pamiec pogarsza sie z wiekiem, to tyczy sie to glownie osob, ktore po prostu nic mentalnie nie robia. Dodatkowo, zgromadzona wiedza moze w pelni zastapic jakiekolwiek ubytki pamieciowe i wrecz sprawic, ze Twoja pamiec bedzie duzo lepsza (jak i jakosc myslenia). Moge podac swoje przyklad. Moje tempo nauki i szybkosc zdobywania wiedzy jest obecnie, nie przesadzajac, pare razy wieksza niz byla np. 8 lat temu. Niech Cie to nie zniecheca. Przykladajac sie prze znastepnych pare lat ( i dluzej), mozesz naprawde mnostwo zwojowac!
Jest oczywiscie w tej calej sprawie „miejsce na „indywidualnosc” i epigenetyke, ale na to nie masz wplywu. Na ruszanie mozgnowica i zdrowe zycie, zeby dobrze funkcjoowac juz tak ?
Zbyt szybkie, chaotyczne przelacznie sie miedzy zadaniami to po prostu multitasking i nie ma nic wspolnego z tym, co ja sugeruje. Ja sugeruje normaln nauka i w momencie spadku dopaminy, zmiane bodzca. Ja osobiscie nie przepadam za onceptem flow, ale jak przeczytasz jego definicje, to zobaczysz, ze jest to rownoznaczne z uczuciami, ktore towarzysza wysokiemu stezeniu dopaminy – ekscytacja, koncentracja, itd., wiec na pewno moje podejscie sie z tym nie gryzie, a wrecz przeciwnie. A poczucie nieskonczonego zadania, wynik bardziej z psychologii indywidualnej. Niektorzy moga czuc sie przytloczeni nauka i iloscia zadan i te odczucia beda objawiac sie miedzy innymi w taki sposob. Sam czasami tego doswiadczam, ale na pewno nie ma to negatywnego wplywu na moja nauke.
„Super blog, jedna z lepszych rzeczy w necie 😀 Zawsze konkretne treści i poczucie humoru też z mojej komórki :D”
Dzieki i do uslyszenia! 😀
Bardzo interesujący artykuł. Ile trwała Twoja najdłuższa sesja nauki? Czy codziennie korzystasz z tego systemu? Czy na dłuższą metę takie długie i intensywne sesje nauki nie spowodują wyczerpania i ogólnej awersji do nauki? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Czesc Agata! Dziekowac ? Ciezko mi powiedziec. Szczesliwi czasu nie licza i na pewno tyczy sie to u mnie nauki. To troche, jak pytanie, ile trwala najdluzsza impreza. Czlowiek nie mysli o takich rzeczach w takiej chwili. Pamietam tylko, ze nie tak dawno temu mialem 6-godzinna sesje odhaczona, ale efektem ubocznym byl bol glowy pod koniec, wiec to juz bylo przegiecie. Tak, korzystam z niego codziennie.
Mysle, ze wrecz przecziwnie. Wyrzuty dopaminy maja to do siebie, ze pobudzaja centra nagrody w mozgu, miedzy innymi jadro polezace (nucleus accumbens) i utrwalaja zachowania, ktore prowadza do tego pobudzenia. W naszym przypadku jest to oczywiscie nauka. Polecam po prostu sprobowac i zobaczyc samej, jak to dziala ? Pozdrawiam!
Czy stosujesz zimne prysznice? Czy i w jaki sposób to wpływa na naukę, zapamiętywanie i długotrwałą pracę umysłową? Podobno lepiej zapamiętamy informacje sprzed ekspozycji na zimno, który jest niesamowitym stresorem dla organizmu.