Krytyczne myślenie oraz kryterium falsyfikowalności – szukanie dziury w całym, jako fundament budowania ekspertyzy

By Bartek Czekała | Nauka i przyswajanie wiedzy

Krytyczne myślenie oraz kryterium falsyfikowalności - szukanie dziury w całym, jako fundament budowania ekspertyzy

Żyjemy w niesamowitych, cyfrowych czasach. Z każdym kolejnym rokiem dostęp do wiedzy jest coraz bardziej przystępny. Każdego miesiąca miliony nowych osób siada za ekrany komputerów i zaczyna zarówno konsumować treści, jak i dzielić się swoimi przemyśleniami. Powiedzieć, że natłok informacyjny staje się momentami nie do zniesienia, to nic nie powiedzieć. W tym nieustannym chaosie i zgiełku przekrzykujących się głosów dość łatwo zapomnieć, że nie jesteśmy przecież bezbronni. Nauka oraz psychologia oferuje nam przecież oręż, aby stawić im czoła - krytyczne myślenie.

Choć, z praktycznego punktu myślenia, chyba lepiej postrzegać je, jako zbrojownię. To właśnie w niej na ścianach mieni się rynsztunek, który możemy posłuży nam do obrony. Jedną z najznamienitszych broni, w której posiadanie może wejść każdy poszukiwacz prawdy jest wiedza dotycząca kryterium falsyfikowalności.


Czym jest kryterium falsyfikowalności


Kryterium falsyfikowalności zostało stworzone przez Karl'a Popper'a, który był uczonym oraz filozofem nauki. Wierzył on, że nieodłączną cechą wiedzy jest jej prowizoryczność — to najlepsze, co możemy "wyrzeźbić" naukowo na ten moment. Jednocześnie, naszym obowiązkiem jest nieustanne szukanie dziury w całym. Nie ma tu miejsca na sentymenty i świętości. Każda hipoteza i teoria powinna zostać poddana bezlitosnej lustracji.

Innymi słowy, nauka powinna starać się w pierwszej kolejności obalać przedstawiane domysły, zamiast starać się je udowodnić. Właśnie tu na scenę z przytupem wchodzi kryterium falsyfikowalności.

Falsyfikowalność to zdolność do udowodnienia błędności jakiegoś twierdzenia, stwierdzenia, teorii lub hipotezy. Zdolność ta jest zasadniczym składnikiem metody naukowej i testowania hipotez.


Kryterium demarkacyjne


Jedną z głównych konsekwencji tego nurtu myślowego zwanego popperyzmem jest tzw. kryterium demarkacyjne. Wiedzę możemy dzielić na:

  • naukową
  • nienaukową

Wiedza naukowa charakteryzuję się możliwością zaprojektowania eksperymentów, które potencjalnie mogą ją obalić. Z kolei wiedza nienaukowa wymyka się kryterium falsyfikowalności.

Warto podkreślić, że wiedza nienaukowa nie jest stricte określeniem negatywnym. Nie ma ono na myśli określenie, że dana wiedza jest głupia, zła, czy też "be" w ten, czy inny sposób. Po prostu, w jej przypadku, nie powinniśmy udawać, że ma ona cokolwiek wspólnego z nauką. Klasycznym przykładem jest choćby religia.

Mimo że kryterium falsyfikowalności ma pewne niedociągnięcia to, jak niedługo sam zobaczysz, jest naprawdę fantastycznym orężem pomagającym w krytycznym myśleniu.


Dlaczego kryterium falsyfikowalności jest tak szalenie ważne?


Żadna ilość eksperymentów nigdy nie udowodni, że mam rację; pojedynczy eksperyment może udowodnić, że się mylę”. - Albert Einstein

Powyższe słowa Alberta Einsteina pięknie podsumowują jedną z najważniejszych cech teorii falsyfikowalności.

Nie ma znaczenia, ile eksperymentów pokazuje, że dana hipoteza, czy teoria jest prawdziwa. Jeśli znajdę choć jeden przypadek, gdzie wynik jest odwrotny, to możemy ją uznać za obaloną lub jej zastosowanie zostaje zawężone poprzez znaleziony wyjątek.

Nie możemy nawet na chwilę zapomnieć, że jako ludzie mamy skłonność do nieustannego szukania wzorów i powiązań między zupełnie absurdalnymi zmiennymi. Raz przyjmie ona skłonność widzenia twarzy Michaela Jacksona na kromce chleba (patrz Pareidolia), a innym razem wiarę w to, że najsłabsze korelacje są równoznaczne z przyczynowością (patrz: Epidemiologia żywieniowa – jaki jest jej sens oraz ograniczenia).

To właśnie dlatego potrzebujemy narzędzi, które będą dyscyplinować nas logicznie. Nawet naukowcy w swoich eksperymentach, korzystają choćby z prób podwójnie ślepych, aby ograniczyć lub wykluczyć możliwość wpływu własnych przekonań na końcowy eksperyment.

Bez kryterium falsyfikowalności przestajemy poruszać się po świecie nauki, a wchodzimy w świat religijnych dogmatów. Jeśli rozmówca po wytknięciu choćby jednej dziury w jego argumentacji dotyczącej danej gałęzi nauki nie jest w stanie zrozumieć, że jako minimum, oferowana przez niego hipoteza jest niekompletna, jeśli w ogóle prawdziwa, to znaczy, że nie jest to absolutnie w żadnym calu dyskusja naukowa. Jest to lider jakiejś dziwnej nienaukowej sekty. Lepiej porzucić wtedy rozmowę i nie tracić swojego czasu.

Jak wkrótce zademonstruję, szokująco często właśnie z takim doktrynalnym podejściem mamy do czynienia w świecie nauk żywieniowych oraz medycyny, oraz na ich przecięciu. I pomyliłby się ten, kto pomyślałby, że ludzie nauki, a więc doktorzy lub profesorowie są odporni na ten rodzaj myślenia.


Istota nauki


Krytyczne myślenie


Richard Feynman jest jednym z moich ukochanych naukowców. Często trafność jego bonmotów potrafi uczynić pozornie skomplikowane koncepcje naprawdę prostymi. Oto jeden z nich.

NAUKA:

  • Jeśli nie popełniasz błędów, robisz to źle
  • Jeśli nie poprawisz tych błędów, robisz to naprawdę źle
  • Jeśli nie możesz zaakceptować tego, że się mylisz, wcale tego nie robisz

Proste przykłady zastosowania kryterium falsyfikowalności w życiu codziennym


W przykładach tych skupie się na rzeczach, które często można zasłyszeć w internecie na tematy medyczne lub żywieniowe, aby zademonstrować, jak głupie są niektóre z nich. Inne z kolei, mogą być obalone, dopiero gdy dany osobnik nabył odpowiednią wiedzę z tej dziedziny.


1. Palenie powoduje raka

Każdy z nas słyszał powyższe hasło. Mimo że sam nie cierpię papierosów, jak zarazy, to sam czepiam się tego hasła, aby pokazać jego nieprawdziwość. W zdaniu tym wskazana jest przyczynowość - jeśli palisz lub paliłeś, to dostaniesz raka czegoś tam. Wystarczy jednak, że znajdziemy choć jedną osobę, która paliła, a nie umarła na raka i okazuje się, że powyższe zdanie jest nieprawdziwe. Nawet jeśli dodamy do powyższego dodatkowe kryterium, tzn. "palenie powoduje raka oraz choroby układu sercowo-naczyniowego", to dość szybko okaże się, że i od tego znajdziemy wyjątki. I to mnóstwo. Nie znaczy to oczywiście, że sama teoria jest nieprawdziwa. W tym przypadku jesteśmy po prostu zmuszeni do jej zawężenia do następującej postaci:

"Palenie znacząco/drastycznie podnosi ryzyko zachorowań na raka i choroby układu sercowo-naczyniowego".

Dopiero z taką teorią można się w pełni zgodzić.


2. Błonnik jest niezbędną częścią diety

Jeśli choć trochę interesujesz się dietetyką, to na pewno słyszałeś powyższą bzdurę, która jest niesiona na sztandarach, jak prawda objawiona. Słowo "niezbędny" w kontekście fizjologii człowieka oznacza, że błonnik niczym nie różni się od witaminy A, czy cynku - bez niego umrzemy.

Przykładów na obalenie tej tezy jest mnóstwo. Są nim osoby na diecie karniwora, które jedzą tylko mięso, jajka i czasami nabiał.

Jest nim choćby eksperyment przeprowadzony w 1929 roku na dwóch badaczach Arktyki, którzy wsuwali w warunkach kontrolowanych mięso przez cały rok bez żadnego uszczerbku na zdrowiu. Kolejnym przykładem są studia przypadków osób z nowotworami, które wykluczyły wszelkie węglowodany z diety, aby lepiej radzić sobie w walce z nowotworami.


3. Hipoteza Krashena (języki obce)

Hipoteza Krashena parę dekad temu na dobre zdominowała świat nauki języków obcych. Do tej pory niepodzielnie króluje ona w środowiskach akademickich i programach nauczania języków obcych. Tak naprawdę, hipoteza ta składa się z 5 części. Ja skupię się tylko na jednej z nich - hipotezie wkładu (the input hypothesis).


kryterium falsyfikowalności

Photo by Gery Wibowo on Unsplash


Głosi ona, że nauka języka odbywa się tylko poprzez przyswajanie zrozumiałych treści (tzw. comprehensible input). Zaprzeczają temu obserwacje samych dzieci. Często potrafią one bez żadnego zrozumienia powtarzać i przyswajać zbitki słów, które nie mają dla nich żadnego sensu. Mój 3-latek wie, że jak ktoś kichnie, to mówimy "Bless you" (na zdrowie). Nie podejrzewam jednak, żeby ktoś upierał się, że rozumie on, że "bless" znaczy "błogosławić". Ba! Na początku powtarzał ten zwrot tylko dlatego, że ja go mówiłem, nie będąc w stanie rozumieć nawet kontekstu, w którym się go używa. Myślę, że każdy rodzic ma podobne doświadczenia, jeśli chodzi o swoje dzieci.


4. Wysoki poziom LDL "złego cholesterolu" powoduje choroby serca

Jedna z moich ulubionych prac na temat tego, że LDL nie powoduje chorób układu sercowo-naczyniowego jest: LDL-C does not cause cardiovascular disease: a comprehensive review of the current literature z 2018 roku. Jako ciekawostkę dodam, że na wstępie tej pracy, autorzy powodują się właśnie na kryterium falsyfikowalności, a więc prace Karla Poppera, aby pokazać, jak dziurawe jest rozumowanie tej części świata medycznego, która upiera się, że transporter cholesterolu, lipoproteina LDL (tzw. "zły cholesterol") bezapelacyjnie stoi za chorobami serca.

Czuję się trochę brudny, cytując tylko część tej wspaniałej pracy, ale pozwolę sobie przytoczyć jeden z paragrafów tej pracy:

LDL-C u pacjentów z ostrym zawałem mięśnia sercowego jest niższe niż normalnie

"Jeśli wysoki LDL-C powoduje CVD (choroby układu sercowo-naczyniowego), LDL-C nieleczonych pacjentów z CVD powinien być wyższy niż normalnie. Jednak w dużym amerykańskim badaniu [20] obejmującym prawie 140 000 pacjentów z ostrym zawałem mięśnia sercowego (AMI), ich poziom LDL-C w momencie przyjęcia do szpitala był niższy niż normalnie. W innym badaniu [21] autorzy zdecydowali się jeszcze bardziej obniżyć LDL-C pacjentów, ale w okresie obserwacji 3 lata później całkowita śmiertelność wśród osób z LDL-C poniżej 105 mg / dl (2 mmol / l) była dwukrotnie wyższa w porównaniu z osobami z wyższym LDL-C, nawet po uwzględnieniu zmiennych zakłócających (14,8% vs. 7,1%, p = 0,005).

Sugerowano, że odwrotna przyczyna wyjaśnia odwrotny związek między śmiertelnością a LDL-C; na przykład, że rak i infekcje obniżają LDL-C. Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że CVD może być spowodowane infekcjami i że LDL bezpośrednio deaktywizuje prawie wszystkie rodzaje mikroorganizmów i ich toksyczne produkty [12,22,23]. Zgodne z tym odkryciem jest obserwacja, że osoby zdrowe z niskim LDL-C mają znacznie zwiększone ryzyko zarówno chorób zakaźnych [23], jak i raka [24]; ta ostatnia prawdopodobnie dlatego, że mikroorganizmy są powiązane z prawie 20% wszystkich typów raka [25]."

Inne przykłady obalenia tej tezy, to występowanie przypadków zawału u pacjentów z poziomem LDL poniżej 55 mg / dl. Jest to poziom, który rzekomo, ma dawać pełną odporność na występowanie tego typu sytuacji.


Falsyfikowalność i krytyczne myślenie jako fundament budowania ekspertyzy oraz nauki


Krytyczne myślenie oraz kryterium falsyfikowalności - szukanie dziury w całym


Jak widzisz, kryterium falsyfikowalności nie jest jakąś tam nudną, naukową teorią. Ma ona bezpośrednie zastosowanie do praktycznie każdej dziedziny naszego życia. Co najważniejsze, jest to proste narzędzie, które pozwala Ci nieustannie lustrować swoją wiedzę. Próba rozszarpania dowolnej koncepcji, z którą wchodzisz w styczność powinna być pierwszym odruchem, który będzie Ci towarzyszyć w życiu.

Tylko w ten sposób będziesz mieć szansę na zbudowanie prawdziwej ekspertyzy. Takiej, która nie opiera się na bezmyślnym przyswajaniu tego, co powie ktoś w internecie, ale i nawet Twój wykładowca lub nauczyciel. Właśnie dzięki takiej postawie będzie nam wszystkim łatwiej unikać tworzenia i rozpowszechniania głupich mitów naukowych.

Przeczytaj więcej:

Zastosowanie kryterium falsyfikowalności często nie jest łatwe


Mimo wychwalania teorii falsyfikowalności nie chciałbym, żebyś odniósł wrażenie, że jest to niezawodny sposób, aby szybko rozpoznać, gdzie leży prawda. Nic bardziej mylnego. Jeśli wejdziesz w daną dziedzinę bez żadnego przygotowania, szczególnie dietetykę, to zauważysz od razu, że różnego rodzaju frakcje i obozy nieustannie obalają czynione przez siebie stwierdzenia.

Dopóki nie zaczniesz zapamiętywać informacji z danej dziedziny i tworzyć solidnych fundamentów, każdy argument będzie wydawać się prawdopodobny lub pozornie naukowy. Pamiętaj, więc że idealnie, korzystanie z kryterium falsyfikowalności powinno iść w parze z nieustanną nauką w danej dziedzinie.

Często znalezienie dziury w całym wymaga dość szczegółowej, naukowej wiedzy, bez której poczynienie odpowiednich obserwacji nie będzie możliwe. Znajdziesz też oczywiście mnóstwo sytuacji, gdzie to narzędzie w połączeniu z logicznym myśleniem będzie w zupełności wystarczało.


Znalezienie niedociągnięć nie zawsze oznacza obalenie teorii lub hipotezy


Kolejnym ważnym aspektem kryterium falsyfikowalności jest ponowne podkreślenie, że znalezienie dziury w danej teorii lub hipotezie absolutnie nie musi być jednoznaczne z jej obaleniem. Bardzo często oznacza to po prostu wykazanie bezpodstawności zaledwie jednego z aspektów danej tezy. Właśnie dlatego powtarzam w kółko z upartością szalonego hodowcy gołębi pocztowych, że bardzo niewiele rzeczy w życiu jest czarno-białych. Również w nauce.

Żeby nie szukać daleko, wystarczy przyjrzeć się powyższym przykładom. Obalenie hipotezy, że błonnik jest niezbędny do życia nie oznacza stwierdzenia, że nie jest on korzystny w wielu przypadkach. Z kolei, powiedzenie, że jest korzystny w niektórych sytuacjach nie oznacza, że w wielu innych jest przeciwwskazany.

To samo tyczy się hipotezy Krashena. Owszem, wiele jej aspektów jest po prostu śmiesznych. ale nie oznacza to, że cała jest do bani.

Nikt nie powiedział, że poszukiwanie prawdy jest prostym zajęciem!


Krytyczne myślenie oraz kryterium falsyfikowalności - podsumowanie


Kryterium falsyfikowalności stanowią fantastyczne narzędzie w przyborniku krytycznego myślenia. Teoria ta głosi, że jeśli jesteśmy w stanie przedstawić warunki, w których dana teza jest nieprawdziwa, to możemy obalić lub zawęzić jej użycie.

Co więcej, teoria ta wyznacza tzw. kryterium demarkacyjne. Według niego, wiedzę możemy dzielić na naukową lub nienaukową. Ta pierwsza charakteryzuje się tym, że dla tez do niej należących, możemy projektować eksperymenty starające się obalić ich słuszność. Drugi rodzaj wiedzy nie może być obiektywnie poddany tego rodzaju testom. Nie znaczy to jednak, że wiedza nienaukowa jest w jakikolwiek sposób nacechowana negatywnie. Wymyka się ona po prostu rygorowi nauki.

Nie zapominajmy również, że często obalenie hipotezy lub teorii w rzeczywistości obala zaledwie jeden z jej aspektów, tym samym zawężając jej użycie.

Kryterium falsyfikowalność jest bez wątpienia jednym z najużyteczniejszych narzędzi z dziedziny krytycznego myślenia. Dobrym nawykiem jest nieustanna próba rozszarpania na strzępy tez, które napotykasz na swojej drodze. Jednocześnie, warto pamiętać, że nasza skuteczność w ich obalaniu często będzie zależeć od naszej wiedzy w tej dziedzinie. Właśnie dlatego warto nieustannie dbać o swój rozwój, aby nie dotknęła nas klątwa chomiczego kołowrotka wiedzy.


SKOŃCZYŁEŚ (-AŚ) CZYTAĆ? CZAS NA NAUKĘ!


Czytanie artykułów online to świetny sposób na poszerzenie wiedzy. Smutne jest jednak to, że po zaledwie 1 dniu od ich przeczytania zapominamy większość napotkanych informacji.

Moją misją jest zmienić ten stan rzeczy. Stworzyłem 15 fiszek, aby ułatwić Ci przyswojenie informacji z tego artykułu. Wystarczy pobrać program ANKI i voila — możesz zacząć naukę!


  • Jacek pisze:

    Cześć Bartosz,

    Bardzo ciekawy artykuł (zresztą tak jak pozostałe:-).

    Mam jedną uwagę. Napisałeś, że „…Wystarczy jednak, że znajdziemy choć jedną osobę, która paliła, a nie umarła na raka i okazuje się, że powyższe zdanie jest nieprawdziwe….”. Nie mogę się z tym zgodzić, chociaż wiem oczywiście, co miałeś na myśli. Taka osoba mogła dostać raka od palenia, ale umrzeć z innych przyczyn, zanim rak rozwinął się na tyle, by był on przyczyną śmierci. Tak więc to zdanie nie falsyfikuje opinii, że rak zabija.

    PS. Ja też jestem bardzo przeciw paleniu, więc „czepiam się” tylko z pobudek logicznych, nie ideowych 🙂

    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na dalsze artykuły.
    Jacek

    • Cześć Jacek! Dziękować! Ja też rozumiem, o co Ci chodzi, ale próbujesz szukać przypadków, gdzie pacjent miał już nowotwór, a umarł na coś innego.
      Ja piszę, że wystarczy, że znajdziemy ludzi, którzy nie umarli na raka, i żeby być precyzyjniejszym, nigdy go nie mieli, a palili. O takie przypadki nie jest wbrew pozorom ciężko. Wystarczy poczytać meta-analizy à propos palaczy. Powyższe zdanie pozostaje więc wciąż w pełni prawdziwe logicznie 🙂

      Pozdrawiam!

      • Jacek pisze:

        OK, ważne, że obaj wiemy o co nam nawzajem chodzi!
        Mój ulubiony argument, z jakim się czasem spotykam, jest typu „mój wujek nigdy nie palił a umarł na raka. Szach mat!” Teraz jestem już na etapie, że tylko się uśmiecham gdy to słyszę, ale kiedyś mnie to gotowało. 🙂

        • Tak jest! 🙂 Lol, klasyk. Chociaż mnie swoją drogą często drażni brak precyzji. Często nie ma na niego miejsca, ale jak słyszę, że „palenie zabija”, to się pytania cisną na usta: w jakich ilościach? Przez jaki czas? Jeśli wypaliłem z 5 papierosów na imprezach na studiach, to mnie też czeka ten los? I tym podobne. Może trochę czepialstwo, ale zawsze mi to siedzi w głowie. Wiadomo, że chodzi o „Shock factor”, ale nic nie poradzę, że takie sformułowania mnie drażnią! 🙂

  • Jacek pisze:

    Mała korekta. Z rozpędu napisałem :…nie falsyfikuje opinii, że rak zabija.”. Miałem na myśli „..nie falsyfikuje opinii, że palenie powoduje raka”. Teraz jest to wewnętrznie spójne.

  • kondzio pisze:

    Super art, bardzo przyjemnie sie go czytało! 🙂
    Dodatkowo, przyklady z blonnikiem i LDL mega – super wiedza swoja droga!

    Dzieki!

  • bj pisze:

    Wielkie dzięki za kolejny ciekawy i dobrze skrojony artykuł!

    Tutaj oprócz jak zwykle solidnej porcji wiedzy naukowej, bardzo doceniam też, że próbujesz odczarowywać pejoratywne znaczenie przypisywane słowu nienaukowy: „Nie znaczy to jednak, że wiedza nienaukowa jest w jakikolwiek sposób nacechowana negatywnie. Wymyka się ona po prostu rygorowi nauki.”
    Dla mnie naukowe i nienaukowe próby poznania/interpretowania świata są tak samo ciekawe i tak samo ważne. Fajnie więc, że przypominasz, co tak naprawdę słowo nienaukowy oznacza i że niekoniecznie nienaukowy równą się zły 😉

    P.S Pareidolia – przy okazji przypomniałeś mi, jak wdzięcznym słowem nazywa się to, że zawsze widzę zdziwioną twarz Księżyca (w dzieciństwie to mnie ona stresowała trochę 😉

    • Nie ma sprawy! Ciesze sie, ze sie podobal ? Pewnie, ze nienaukowy nie jest okresleniem negatywnym choc sam odnajduje duzo wiecej przyjemnosci w „naukowej nauce”. Taka to moja osobista preferencja?

      Ksiezycowa trauma – to nowosc? Dziekuje jak zawsze za komentarz?

  • Konrad pisze:

    Wydaje się, że z powyższych narzędzi zaczęło bardzo dużo osób korzystać w dobie pandemii.

    Ilość bzdur powtarzanych często przez elity medyczne w tymże czasie przekraczała apogeum nawet dla średnio rozgarniętych osób (w sumie na dzień dzisiejszy 26.09.2022, aż tak dużo się nie zmieniło i gdybyśmy jakimś cudem nie byli w okresie endemii to część tych wysoce niepotwierdzonych naukowo oraz narzucanych odgórnie przez władze każdego kraju wątpliwych metod prewencji/leczenia byłaby dalej wciskana na nieznaną nigdy wcześniej skalę).

    • Mysle, ze jest to trafna obserwacja. Wiele osob w tm czasie zaczela korzystac z takich narzedzi. Warto jednak pamietac, ze maja one dopiero szczegolnie potezne zastosowanie w polaczeniu z wiedza merytoryczna. Bez niej ciezko kwestionowac wiele rzeczy 🙂

  • >