Memo-mówca – wygłaszanie (długich) przemówień z pamięci za pomocą mnemotechnik

Sztuka oratorska znana jest od tysięcy lat. Od czasów starożytnych była nieodłączną cechą ludzi inteligentnych. Wybitne osobowości tamtych czasów potrafiły swoimi słowami unieść rzesze wpatrzonych w nich słuchaczy. Każde kolejne słowo mówców wywoływało wypieki na twarzach publiczności.

Tak było kiedyś. W międzyczasie coś ewidentnie poszło nie tak.

Obecne badania pokazują, że wiele osób preferuje słodkie objęcia śmierci od wygłoszenia przemówienia przed duża grupą ludzi.

Nic dziwnego. Na wielu z nas wszelkiego rodzaju mowy oraz prezentacje odcisnęły swoje traumatyczne piętno. Nie ważne ile razy do tej pory musiałeś je wygłosić, zawsze wygląda to tak samo.

Mimo że o prezentacji wiesz z parotygodniowym wyprzedzeniem, skutecznie wmawiasz sobie, że "Jeszcze mam na to czas. Zdążę". Dnie zamieniają się w noce, noce w dnie, aż pewnego dnia, w drodze do pracy, przechodzi Cię zimny dreszcz i uświadamiasz sobie, że zostały Ci tylko 3 dni. Po powrocie do domu rzucasz się w gorączkowy wir przygotowań. Sklecasz slajd po slajdzie, zerkając nerwowo na zegarek. Dzień przed prezentacją, spoglądasz na owoc swojej pracy - nie jest źle! Jest nawet całkiem dobrze - w końcu znasz się na swojej pracy.

Wiesz natomiast, że to nie koniec. Teraz trzeba zapamiętać Twoją prezentację. Nie chcesz być jednym z TYCH prelegentów, którzy nie mają bladego pojęcia, o czym mówią dopóki nie zerkną na ekran. Zaczynasz więc tę niewdzięczną harówę. Slajd za slajdem, próbujesz przekonać swój mózg, żeby łaskawie przyswoił tę wiedzę. Niestety. Jego opór zdaje się rosnąć proporcjonalnie do Twojej desperacji. W końcu o północy poddajesz się i zniechęcony kładziesz się spać, mówiąc sobie, że jakoś to będzie.

Rano czujesz się jakoś nieswojo. Od pierwszej minuty tego dnia towarzyszy Ci niejasne uczucie niepokoju. Tłumisz je jednak kolejnym łykiem kawy, po czym wychodzisz. Czas stawić czoła przeznaczeniu!

W drodze do sali, próbujesz przećwiczyć przemówienie w głowie. Uczucie niepokoju coraz bardziej się pogłębia. Rozglądasz się po obojętnych twarzach schodzących się słuchaczy i czujesz jak zasycha Ci w ustach. Czy ktoś może skręcić ogrzewanie?

Nadszedł czas.

Niemrawo zaczynasz swoje przemówienie, nerwowo tłamsząc przepocony kawałek papieru. Jakiekolwiek spójne myśli wymykają Ci się, jakoby wyczuwając Twoją słabość. Kortyzol coraz intensywnej zalewa Twój mózg, w coraz większym stopniu blokując dostęp do informacji. Coraz to dłuższe pauzy w Twoich wypowiedziach przerywane są kolejnym zerknięciami na slajdy za Tobą.

Czy to tylko Twoja wyobraźnia, czy też właśnie ludzie w pierwszych rzędach zaczynają szeptać między sobą, przyglądając się Tobie? Czujesz, jak słowa więzną Ci w gardle i w przypływie paniki zaczynasz planować wyprowadzkę do Uzbekistanu, gdzie nikt nie będzie pamiętał o Twojej kompromitacji.

Może właśnie dlatego ludzie wolą kostuchę od przemówień publicznych...

W czym tkwi problem?

Nie ma wątpliwości, że istnieje wiele czynników, które sprawiają, że wygłoszenie przemówienia jest nie lada wyzwaniem - słuchacze, brak przygotowania, presja.

Najważniejszym z nich jest jednak nasza PAMIĘĆ.

Pomyśl, czy rzeczywiście stres, który odczuwasz jest aż taki duży, kiedy wiesz dokładnie o czym będziesz mówić? Oczywiście, że nie.

Brak wiary w siebie oraz panika, którą odczuwasz przed przemówieniami jest konsekwencją tego, że jako ludzie permanentnie przeceniamy możliwości naszej pamięci.

Pojemność naszej pamięci krótkotrwałej jest bardzo ograniczona. Przepełnia się ona po zapamiętaniu zaledwie paru wyrazów!

Co więcej, informacje, które staramy się przyswoić są najczęściej zapamiętywane w sposób nieprzemyślany. Wieszamy je w "próżni" naszego umysłu, zamiast kojarzyć je z wiedzą już nam znaną.

Wszystko to sprawia, że w momencie, gdy chcesz przypomnieć sobie potrzebną Ci informację, Twój mózg przegrzewa się i odmawia Ci dostępu do niej. Naturalną reakcją na tę sytuację jest zwiększone poczucie stresu. I tu właśnie leży największy problem.

Stres powoduje aktywację bardziej pierwotnych części naszego mózgu, wyzwalając reakcję ucieczki lub walki. W konsekwencji, hormony stresu zalewają nasz mózg skutecznie blokując dalszy dostęp do informacji oraz wyciszając aktywność najbardziej rozwiniętych ośrodków mózgu, takich jak kora przedczołowa, która odpowiada między innymi za logiczne myślenie.

Na szczęście istnieją sposoby obejścia wyżej wymienionych ograniczeń.
Mam przyjemność przedstawić szkolenie: 

Memo-mówca - Jak skutecznie wygłaszać przemówienia za pomocą mnemotechnik.

Dla kogo przeznaczone jest szkolenie?

Szkolenie to przeznaczone jest dla wszystkich profesjonalistów, którzy pragną wygłaszać prezentacje i wykłady z niezachwianą pewnością siebie, polegając tylko i wyłącznie na swojej pamięci.

Czego nauczysz się na szkoleniu?

W 2 h nabędziesz umiejętności, które uczynią z Ciebie pewnego siebie mówcę. I to do końca życia! Nigdy więcej nie będziesz już musiał panikować, nawet jeśli Twój kolega poprosi Cię z dnia na dzień, abyś zastąpił go na konferencji!

Na szkoleniu dowiesz się jak wykorzystać techniki pamięciowe oraz silne strony Twojej pamięci, aby:

  • bez problemu cytować nawet dziesiątki faktów z pamięci, bez potrzeby spoglądania na slajdy, czy też ściągawki.
  • przyswajać mnóstwo informacji z dnia na dzień, omijając przy tym ograniczenia pamięci krótkotrwałej.

Co więcej, techniki omawiane na szkoleniu są bardzo łatwe w użyciu, o czym będziesz mógł przekonać się własnej skórze, ponieważ jest ono połączone z częścią praktyczną!

Zachęcam do przyniesienia własnych materiałów, które chciałbyś potencjalnie wygłosić podczas przemówienia. Na koniec szkolenia będziesz w stanie recytować je bez najmniejszego zająknięcia!

FAQ, czyli najczęście zadawane pytania

Czy na  kursie nauczę się także, innych aspektów, dotyczących wygłaszania przemówień?

Czy na kurs jest jakaś gwarancja?

Czy mnemotechniki omawiane na kursie mogą być użyte także do zapamiętywania innych wiadomości?

Czy dostanę jakieś wsparcie w ramach kursu?

Do zobaczenia na szkoleniu!

Bartosz Czekała


>